wtorek, 22 maja 2018

Dwadzieścia dziewięć

Westchnęłaś głośno, dostrzegając przed sobą sporych rozmiarów budynek. Wasilewska przekręciła kluczyki w statyce, gasząc silnik i uśmiechnęła się pokrzepiająco, widząc, że nie masz najmniejszej ochoty ponownie opuszczać jej samochodu. Wykonałaś to jednak z jej pomocą i zameldowałaś się wewnątrz lokalu. Przywitałaś się nikłym uśmiechem ze starszym mężczyzną i omiotłaś wzrokiem pomieszczenie, wymieniając podstawowe informację z właścicielem. Po chwili otrzymałaś także zdjęcia, na których uwiecznione były wystroje sali i skinęłaś głową z uznaniem. Ze wszystkich odwiedzonych dziś miejsc to wydawało się najodpowiedniejsze na twoje wesele ze sportowcem. Postanowiłaś to jednak z nim ustalić. Wyciągnęłaś telefon z kieszeni spodenek i wykonałaś próbę wideo połączenia z brunetem. Po chwili chichotałaś pod nosem, widząc jego roztrzepane, ciemne włosy, zmęczoną twarz przysłoniętą poduszką i intensywne, błękitne tęczówki przesiąknięte zmęczeniem, pozbawione blasku. Na pierwszy rzut oka widać było, że turniej w Lille daje im w kość. Miałaś niezmierną ochotę odgarnąć niesforny kosmyk opadający na jego czoło, ale nie mogłaś tego zrobić. Aby dłużej nie męczyć wyczerpanego przyjmującego ukazałaś mu za pomocą kamerki kandydujące na wasze wesele miejsce i podzieliłaś się swoją opinią. Tomek skinął głową, popijając butelkę zimnej wody i stwierdził, że skoro ty uważasz, że jest to świetna pozycja na wasz wielki dzień to tak musi być. Uniosłaś znacznie kąciki ust, przypatrując się jego twarzy i miałaś się już żegnać, kiedy zawodnik radomskiego klubu ci przerwał:

-Kochanie?

-Tak?-spytałaś zaintrygowana.

-Nawet nie masz pojęcia jak za tobą tęsknię.-jęknął, wydymając dolną wargę.

-Oooo...Boże, jakie ty masz szczęście, Laura.-rozczulona Amelia dała znać o swojej obecności. 

-Ja za Tobą też, ale już niedługo.-mruknęłaś.-Kocham Cię!

Po otrzymaniu całusa w powietrzu i padnięciu tych samych słów po drugiej stronie urządzenia zakończyłaś połączenie. Załatwiłaś wszelkie formalności dotyczące rezerwacji sali i zadowolona faktem, że szybko się z tym uporałaś zjawiłaś się w aucie kumpeli, opierając głowę o fotel i przymykając powieki. Trochę irytowało cię to, że sama musisz się męczyć z przygotowaniami do ślubu, gdyż to wielki dzień  waszej dwójki, a nie tylko twój, aczkolwiek rozumiałaś oczekiwania wiążące się z reprezentowaniem kraju na arenie międzynarodowej przez Fornala. Zdawałaś sobie sprawę, że twój narzeczony  też ciężko pracuje, lecz w nieco innej formie. Żal ci było go oglądać takiego wypompowanego z sił, ale taka już była ta dyscyplina z jaką się związał kilka dobrych lat temu i która pochłonęła jego serce równie mocno jak ty. Sama przecież od pewnego czasu byłaś nią oczarowana. Zrozumiałaś piękno jakie uchwycił w niej brunet. Jęknęłaś niezadowolona, kiedy twoja towarzyszka zatrzymała się na parkingu przed Galerią Słoneczną. Ta jednak zdeterminowana wyciągnęła cię z samochodu i zaciągnęła na drugą już dzisiaj kawę, aby nieco uzupełnić wskaźnik twojej energii. Pochłaniałaś właśnie pyszne Latte, mieszając łyżeczką trójwarstwową ciecz. Zastanawiałaś się jak będzie wyglądać twoje życie przy boku Tytusa po zawarciu małżeństwa. Czy jego osobowość nie ulegnie zmianie? Czy dalej będzie taki ciepły, czuły i troskliwy w stosunku do ciebie? Czy może ulegnie monotonni i uzna, że już cię zdobył to bezpodstawne jest dalsze staranie, zaangażowanie? 

-Nad czym tak rozmyślasz, co?-rzuciła przyglądająca ci się czujnie przyjaciółka.

-Nad przyszłością.-odparłaś krótko.

-To znaczy?-kontynuowała przesłuchanie twoja kumpela.

-Tomek jest  bardzo młody. Może nawet za młody na małżeństwo. Teraz wszystko układa się naprawdę świetnie, ale co jeśli okaże się nie gotowy na małżeństwo? Co jeśli go to przerośnie albo co gorsza okaże się niedojrzały do roli męża?

-Grabowska, co ty pleciesz?-zbeształa cie blondynka. - Przecież dobrze wiesz, że lepiej trafić nie  mogłaś.Jego miłość do ciebie widać z kilometra. Tobie chyba już się poprzewracało w tej główce od tej tęsknoty.-popukała się w czoło.

-Może masz rację. Może to tylko panika.-wzruszyłaś ramionami.

-No pewnie, że mam.-wyszczerzyła się.-Planujesz mieć z nim dzieci?

Podczas upijania gorącego napoju prawie się zachłysnęłaś. Pośpiesznie połknęłaś ciecz i zmroziłaś groźnym wzrokiem dziewczynę siedzącą na wprost ciebie. Ona jedynie rozrzuciła ramiona i uśmiechnęła się uroczo, stwierdzając, że pyta cię o podstawowe rzeczy. Pokręciłaś jedynie głową i z promiennym uśmiechem stwierdziłaś:

-Za dużo przystajesz z Maślakiem. Robisz się taka jak on.

Blondynka nagrodziła cię uderzeniem torebką w ramie i odniosła puste naczynia, ogłaszając, że ruszacie na łowy sukni ślubnej. Przewróciłaś jedynie oczami, gdy w wyśmienitym humorze wkroczyła do pierwszego sklepu, bujając biodrami do rytmu muzyki. Obładowana kreacjami odprowadziła cię do przymierzalni i kazała sprawdzić każdą po kolei. Zirytowana po trzech godzinach poszukiwań odnalazłaś wreszcie suknie, która podbiła  zarówno twoje jak i jej serce. Zdziwiłaś się, kiedy to ona zwinęła kieckę i pognała do kasy, aby dokonać zapłaty swoimi pieniędzmi. 

-Spokojnie, już się tak nie obawiaj o moje fundusze. To kasa Tomka.-wyjaśniła, widząc twoją minę.

Może i nieco wyprowadzał cię z równowagi fakt, że nie towarzyszy ci w organizacji wesela, a zwiedzał zakątki świata, ale płacenie swoją gotówką za twoje wyposażenie na ten dzień uznałaś za grubą przesadę. Momentalnie odnotowałaś w głowie skontaktowanie się z nim wieczorem i nie mogłaś się już doczekać, aż usłyszysz od niego usprawiedliwienie. 

***
Każdego dnia po mimo, że przebywałeś za granicami ojczyzny starałeś się jakoś odciążyć ukochaną i pomagać jak tylko mogłeś w organizacji dnia, o którym marzyłeś w dzieciństwie godzinami. Opadłeś na miękki materac swojego łóżka i rozłożyłeś na pościeli liczną ilość zaproszeń. Chwyciłeś w dłoń czarny długopis i zacząłeś je wypełniać w miarę starannym w twoim wykonaniu pismem. Po chwili do pokoju, który dzieliłeś dla odmiany ze środkowym wpadł libero, a tuż za nim pojawił się Kochanowski z Szalpukiem.  Przejęli od ciebie część zaproszeń i zaproponowali pomoc, na co ochoczo przystałeś.  Nie obeszło się oczywiście bez kilku pomyłek we wpisywaniu, ale posiadłeś na szczęście kilka zapasowych zaproszeń. W międzyczasie  starałeś się przybliżyć zainteresowanemu przyjmującemu historię z Laurą. Artur z ciekawością przysłuchiwał się twoim opowieściom co jakiś czad dodając co nieco od siebie. 

-Ale ty na pewno chcesz się żenić w tak młodym wieku?-padło z ust Masłowskiego.

-A czy ty na pewno chcesz dożyć tego dnia?-odpowiedziałeś pytaniem na pytanie.-Głupio się pytasz. Kocham ją i jestem pewien, że na lepszą już nie trafię.

-Wiem co czujesz.-uśmiechnął się przyjaźnie najstarszy siatkarz w pomieszczeniu.-Jestem z Olą już bardzo długo i też niebawem planuje sprawić jej niespodziankę. 

-Widzisz. Bierz przykład Maślak i obracaj Amelię.-dał o sobie znać Kochanowski.

-Czekaj. Co?!

-Już nie udawaj! Widzimy jak na nią patrzysz i ile czasu spędzacie razem.-kontynuowałeś temat poruszony przez Kubę.

-My się tylko przyjaźnimy.-bronił się Mateusz.

Brnąłbyś w tą rozmowę dalej, ale usłyszałeś dźwięk sygnalizującego próbę połączenia przez platformę Skype. Poderwałeś się na równe nogi i podbiegłeś do laptopa spoczywającego na stoliku w kącie pokoju. Momentalnie odebrałeś, czego po chwili pożałowałeś. Laura nie zważała na obecność zawodników w twoim pokoju i wydzierała się na całe gardło na temat sprawy dotyczącej sponsorowania jej rzeczy na ślub. Kiedy rozwierałeś usta, aby coś powiedzieć natychmiast atakowała cię kolejną lawiną opieprzu. Chłopaki przyglądali się tej sytuacji z rozbawieniem, ale także i przerażeniem. W końcu udało ci się zabrać głos i  ostrożnie uspokajać brunetkę, która nieco złagodniała w stosunku do ciebie. Chciałeś jej delikatnie zasugerować, że jest poddenerwowana przerastającymi ją przygotowaniami, ale wolałeś zamilknąć. Po półgodzinnej rozmowie, z czego 20 minut zawierało wybuch jej furii, zakończyłeś rozmowę i odetchnąłeś z ulgą.

-Wolę nie wiedzieć co ci serwuje, kiedy ma te dni.-zaśmiał się Arczi.

-Chyba właśnie nadciąga okres.-skwitowałeś, krzywiąc się delikatnie.

-Nie, żeby coś, ale chyba już wiemy kto będzie miał jaja w tym małżeństwie.-rzekł Masłowski.

Zebrani w twoim lokum siatkarze parsknęli śmiechem, a ty zgromiłeś przyjaciela groźnym wzrokiem.

-Masłowski, z kim idziesz na wesele?-uniosłeś pytająco brew, przyglądając się brunetowi.

-Z Melką.

-Wiedziałem!-wykrzyknąłeś z satysfakcją.-Panowie, mamy potwierdzenie naszej teorii.-wypowiedziałeś z szerokim uśmiechem.

***
Spoczywałaś na kanapie w salonie wraz ze swoją współlokatorką, oglądając jeden z ulubionych seriali. Upiłaś niewielki łyk herbaty i  mruknęłaś do Amelii uwagę odnoszącą się do akcji odcinka. Dziewczyna zaśmiała się na twoje słowa i sięgnęła po popcorn spoczywający na stole. Do twoich uszu dotarł znajomy utwór. Wasilewska uprzedziła cię przed opuszczeniem miejsca i pognała do twojej sypialni, aby zgarnąć telefon. Po chwili podała ci komórkę i opadła na miejsce obok ciebie. Pośpiesznie odebrałaś połączenie i zamarłaś, kiedy w słuchawce rozległ się kobiety, znienawidzony przez ciebie głos:

-Widzę, że ładnie się ustawiłaś córciu. Zaręczyny z siatkarzem i to nie byle jakim bo jednym z przystojniejszych reprezentantów Polski, niebawem ślub. 

-Jak śmiesz do mnie w ogóle dzwonić?!-kipiałaś wściekłością, słysząc jej pewność i zadowolenie z samej siebie w głosie.

-Jestem twoją matką, więc to chyba normalne, że oczekuję zaproszenie na ślub, a tego nie widać.

-Możesz sobie o nim pomarzyć-sykasz przez zaciśnięte zęby.- Miałaś mnie za wariatkę, a kiedy wszystko się ułożyło nagle się odzywasz i próbujesz udawać, że nic się nie stało?! Rany nie goją się tak łatwo.-warczysz zirytowana.

Pośpiesznie naciskasz zieloną słuchawkę i odwracasz się w stronę blondynki. Ta widząc spływające strugi łez po twoich policzkach zamyka cię w silnym uścisku, a ty szepczesz jej do ucha co właśnie się stało. Wiesz, że w tym wyjątkowym dniu rodzice powinni być obecni na ceremonii, ale twoi zadali ci tak niesamowity ból i cierpienie, że na samą myśl o nich czujesz gęsią skórkę na ciele. Wmawiali ci, że twoja psychika upadła, że nie ma dla ciebie ratunku... Tym czasem człowiek, którego niebawem poślubisz pojawieniem się w twoim życiu odbudował fundamenty prawdziwej ciebie i przywrócił radość oraz energię obecną na co dzień, którą utraciłaś przez tragedię jaką wyrządził ci nieświadomie. To właśnie przykład, że warto wybaczać błędy, nawet te bolesne, ale czy tutaj warto podjąć ryzyko, gdy rany są zbyt głębokie? 

~*~
Hello ^^
Mamy ciąg dalszy przygotowań do ślubu, którymi obarczona jest Grabowska, ale Tomek też stara się jakoś pomóc  ;) Zbyt kolorowo być nie może dlatego mamy też rozmowę Laury z matką, która kiedyś bardzo ją zraniła. Cóż... Co będzie dalej przekonamy się niebawem ;) Cieszę się bardzo, że nasza reprezentacja odkuła się po meczu w Katowicach i odniosła zwycięstwo w Opolu, ale są też elementy do poprawy i liczę, że do soboty, kiedy będę miała przyjemność oglądać tych wielkoludów na żywo będzie naprawdę pięknie *.* Całuję i widzimy się w epilogu ;*



6 komentarzy:

  1. Ahhh przygotowania trwają *.* jestem bardzo ciekawa tej sali weselnej... Masz może jakąś wizję w głowie? Obydwoje mają to szczęście, że posiadają cudownych przyjaciół obok siebie <3 Mam nadzieję, że Ama i Mateusz to będzie kolejna szczęśliwa para *.* Nie ma to jak dostać opieprz od narzeczonej przy kolegach XD Szkoda tylko, że to już koniec ale oznacza to początek Kamila *.*
    Czekam na następny i pozdrawiam :*
    PS. Uwielbiam to zdjęcie Tomka z kadry *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam totalnie żadnej zważywszy na salę, ale skupię się na opisie imprezy, więc to chyba potrzebne nie będzie :D
      Zobaczymy czy Mateusz przyzna się do uczucia względem Amelii czy to faktycznie jedynie przyjaźń ^^
      Laura potrafi się zdenerwować XD
      Mi też się mega podoba ta fotka <3
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Kiedy to tak zleciało, że już serwujesz nam epilog? A pamiętam, jak dopiero co nadrabiałam zaległości w czytaniu tej historii... Ach!
    Widzę, że przygotowania do ślubu ruszyły pełną parą :D Najważniejsze, że salę i suknię udało się zorganizować tak szybko i nie było związanych z tym problemów ^^ Tomek na odległość próbuje pomóc Laurze w organizacji, brawa dla niego :D Rozumiem Laurę, też bym pewnie była zirytowana, gdybym jednak o większość spraw musiała zadbać sama, ale dziewczyna doskonale wie, z czym wiąże się zawód wykonywany przez ukochanego ^^ Jak sobie wyobraziłam to, jak do niego zadzwoniła i wydzierała się przez 20 minut to hahaha :D Dobrze, że obyło się bez grubszej awantury haha :D
    Uwielbiam ich <3
    No właśnie! Amelia i Maślak... Ja tu coś wyczuwałam już od kilku rozdziałów! Przyjaźń... Jasne, jasne! :D
    Rozmowa Laury z mamą była nieprzyjemna... Ech, jak można w ogóle mieć taki tupet, żeby po takiej krzywdzie, jaką wyrządziła córce dzwonić i domagać się zaproszenia na ślub...? Przykre to i zastanawiam się, jak zachowa się Laura...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko co dobre szybko się kończy ;(
      Stara się chłopak jak może, ale jeszcze dostaje za to opieprz XD Tytus rozumie humorki Laury i woli nie prowokować XD
      Zobaczymy co tu się kryję :D
      Niebawem się dowiesz ;)
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Kocham tą historię a teraz zaczynam kochać to tajemnicze uczucie Amelii i Mateusza <3 może zrobisz opowiadanie o nich? *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadanie o Masłowskim będzie, ale nie z Amelia w roli glownwj. Przedstawiona tam będzie zupełnie inna historia 😂

      Usuń