-Przecież możesz spać u Dorotki!-wypalił nagle libero, podrywając się do pozycji siedzącej.
-Dla ciebie u pani Doroty albo mamy Tomka.-wywrócił oczami brunet, karcąc przyjaciela.
-Oszalałeś?!-pisnęłaś z przerażeniem.
Zwróciłaś głowę w stronę Amelii i popatrzyłaś na nią błagalnie, aby wybiła ten pomysł z głowy rzeszowianina. Fornal splótł palce twojej dłoni ze swoimi i potarł kciukiem zewnętrzną część twojej ręki. Wlepiłaś w niego spojrzenie ciemnych oczu i zasznurowałaś wargi, kręcąc przecząco głową, dając mu tym znak, że nie zgadzasz się na słowa jego współlokatora. Chłopak westchnął głośno i ujął twoją twarz w smukłe dłonie, starając ci się wytłumaczyć, że to najlepsze rozwiązanie, bo niebawem będziesz musiała opuścić hotel.
-Nie ma mowy.-wypowiedziałaś twardo, odskakując od niego.
Splotłaś ramiona na klatce piersiowej i przysiadłaś do niego plecami. Słyszałaś jak wypuszcza powietrze ze świstem i mogłaś się założyć, że przewraca teraz podirytowany oczami. Czułaś, że powoli traci cierpliwość. Upewniała cię w tym blondynka, z której ruchu ust wyczytałaś dwa słowa, "zgódź się". Ty jednak pozostawałaś stanowcza. Nagle do twoich narządów słuchowych dotarł dźwięk sygnału oczekującego na zaakceptowanie połączenia przez osobę po drugiej stronie telefonu. Momentalnie odwróciłaś się w stronę siatkarza spoczywającego obok ciebie na łóżku i zmroziłaś go wzrokiem, próbując wyrwać komórkę przyłożoną do ucha.
-Halo? Cześć mamo.-wypowiedział ciepłym tonem głosu Tomek do słuchawki.-Posłuchaj, bo mam sprawę. Czy mogłabyś przenocować u siebie Laurę i jej przyjaciółkę? Chciały zostać jeszcze na jutrzejszy mecz, a nie..-tłumaczył jej.
Schowałaś twarz w dłoniach i załamałaś się. Lek jaki cię ogarnął przed znalezieniem się z tą kobietą w jednym budynku, pomieszczeniu był nie do opisania. Obawiałaś się, że duchy przeszłości znowu wyjdą na światło dzienne. Nie mogłaś też jednak ciągle bać się prawdopodobnie swojej przyszłej teściowej, Jednak wybudowałaś wokół siebie pancerz obronny, przez który nie chciałaś do siebie dopuścić pani Fornal. Chroniłaś się, aby nie otrzymać kolejnego ciosu wymierzonego z jej broni słownej. Wasilewska opadła na miejsce obok ciebie i przyciągnęła cię do siebie, zamykając w szczelnym uścisku. Uśmiechnęłaś się blado na ten gest i westchnęłaś głośno. Przyjaciółka wyszeptała ci do ucha kilka dobrych słów, ale mimo to nadal nie uważałaś pomysłu Mateusza za najlepszy. Tytus zakończył rozmowę i przysunął się do ciebie, spoglądając ci głęboko w oczy. Jego siwe, błękitne tęczówki wpatrywały się w ciebie z miłością, ciepłem i troską. Kochałaś jego przenikliwe spojrzenie. Oparł swojego czoło o twoje, owiewając swoim ciepłym oddechem twoje policzki. Wzdrygnęłaś się na gęsią skórkę atakującą twoje ciało.
-Nie masz już wyjścia, kochanie.-mruknął siatkarz.-Mama już czeka. Zaufaj mi.-musnął ustami twoje czoło.
Skinęłaś głową z niemrawym uśmiechem i rozpływałaś się nad aksamitnością jego warg, które spoczęły na twoich ustach, miażdżąc je solidnie. Wplotłaś palce w jego miękkie, gęste włosy, zatapiając się w pocałunku. Mruknął zadowolony, kiedy pociągnęłaś opuszkami palców za jego ciemne kosmyki. Maślak jęknął przeciągle, abyś darowała sobie okazywanie uczuć przy nim z jego przyjacielem, na co oderwałaś się od 20-latka i parsknęłaś śmiechem.
-Nie ma mowy.-wypowiedziałaś twardo, odskakując od niego.
Splotłaś ramiona na klatce piersiowej i przysiadłaś do niego plecami. Słyszałaś jak wypuszcza powietrze ze świstem i mogłaś się założyć, że przewraca teraz podirytowany oczami. Czułaś, że powoli traci cierpliwość. Upewniała cię w tym blondynka, z której ruchu ust wyczytałaś dwa słowa, "zgódź się". Ty jednak pozostawałaś stanowcza. Nagle do twoich narządów słuchowych dotarł dźwięk sygnału oczekującego na zaakceptowanie połączenia przez osobę po drugiej stronie telefonu. Momentalnie odwróciłaś się w stronę siatkarza spoczywającego obok ciebie na łóżku i zmroziłaś go wzrokiem, próbując wyrwać komórkę przyłożoną do ucha.
-Halo? Cześć mamo.-wypowiedział ciepłym tonem głosu Tomek do słuchawki.-Posłuchaj, bo mam sprawę. Czy mogłabyś przenocować u siebie Laurę i jej przyjaciółkę? Chciały zostać jeszcze na jutrzejszy mecz, a nie..-tłumaczył jej.
Schowałaś twarz w dłoniach i załamałaś się. Lek jaki cię ogarnął przed znalezieniem się z tą kobietą w jednym budynku, pomieszczeniu był nie do opisania. Obawiałaś się, że duchy przeszłości znowu wyjdą na światło dzienne. Nie mogłaś też jednak ciągle bać się prawdopodobnie swojej przyszłej teściowej, Jednak wybudowałaś wokół siebie pancerz obronny, przez który nie chciałaś do siebie dopuścić pani Fornal. Chroniłaś się, aby nie otrzymać kolejnego ciosu wymierzonego z jej broni słownej. Wasilewska opadła na miejsce obok ciebie i przyciągnęła cię do siebie, zamykając w szczelnym uścisku. Uśmiechnęłaś się blado na ten gest i westchnęłaś głośno. Przyjaciółka wyszeptała ci do ucha kilka dobrych słów, ale mimo to nadal nie uważałaś pomysłu Mateusza za najlepszy. Tytus zakończył rozmowę i przysunął się do ciebie, spoglądając ci głęboko w oczy. Jego siwe, błękitne tęczówki wpatrywały się w ciebie z miłością, ciepłem i troską. Kochałaś jego przenikliwe spojrzenie. Oparł swojego czoło o twoje, owiewając swoim ciepłym oddechem twoje policzki. Wzdrygnęłaś się na gęsią skórkę atakującą twoje ciało.
-Nie masz już wyjścia, kochanie.-mruknął siatkarz.-Mama już czeka. Zaufaj mi.-musnął ustami twoje czoło.
Skinęłaś głową z niemrawym uśmiechem i rozpływałaś się nad aksamitnością jego warg, które spoczęły na twoich ustach, miażdżąc je solidnie. Wplotłaś palce w jego miękkie, gęste włosy, zatapiając się w pocałunku. Mruknął zadowolony, kiedy pociągnęłaś opuszkami palców za jego ciemne kosmyki. Maślak jęknął przeciągle, abyś darowała sobie okazywanie uczuć przy nim z jego przyjacielem, na co oderwałaś się od 20-latka i parsknęłaś śmiechem.
***
Wyczerpana emocjami dzisiejszego dnia przekroczyłaś próg rodzinnego domu przyjmującego. Wuefistka posłała w twoim kierunku delikatny uśmiech i zaproponowała szybką kolację, na którą chętnie przystałaś. Amelia tymczasem odprowadziła cię do łazienki i przygotowała do ciebie gorącą kąpiel, nalewając płyn pani domu do wanny. Po chwili dane ci było przymknąć powieki i rozkoszować się przyjemnym ciepłem jakim było otoczone twoje drobne ciało. Musiałaś przyznać, że matka twojego partnera miała świetny gust co do zapachu. Ciecz o zapachu świeżo upieczonego biszkoptu i soczystych jagód skradła twoje serce bardziej niż 20-letni reprezentant Polski. Ta woń otuliła cię na najbliższe 20 minut, po których upływie przebrana w piżamie przy boku blondynki pojawiłaś się w salonie domu Fornalów. Skinęłaś głową w podziękowaniu za kubek z parującą cieczą otrzymany od rodzicielki dwóch utalentowanych siatkarzy i opadłaś na kanapę obok niej oraz przyjaciółki, pochłaniając przygotowane przez panią Fornal kanapki.
-Lauro, pragnę cię niezmiernie przeprosić za ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w tym domu. Zrozumiałam swój błąd i naprawdę mam nadzieję, że już nigdy żaden taki incydent nie będzie miał miejsca.-ujęła twoją dłoń w swoją, ściskając ją mocno i spoglądając na ciebie z ciepłym uśmiechem, który wyrażał szczerą sympatię.-Gdy zobaczyłam jak przeżywasz każdy ruch Tomka na boisku dotarło do mnie, że naprawdę mój syn lepiej trafić nie mógł. Odnalazł prawdziwe złoto pośród miliona podróbek.
Popatrzyłaś na spoczywająca obok ciebie blondynkę i poczułaś kręcące się w twoich oczach łzy. Słowa, które z jej ust przed kilkoma sekundami sprawiły, że mur, który wybudowałaś, wytworzyłaś pomiędzy jej osobą a tobą runął doszczętnie. Może i nie powinnaś jej tak błyskawicznie wierzyć, ale w jej łudząco podobnych oczach do jej młodszego syna, w których się zakochałaś, dopatrzeć się dało cień podziwu. Najmłodszy z rodu Fornalów odziedziczył tą samą umiejętność po rodzicielce, zdradzały go oczy. Te tęczówki nie mogły kłamać. Mógł bajerować słowami, ale gdy spojrzałaś w jego oczy to właśnie one go zdradzały. Wzniosłaś wydatnie kąciki ust, obdarowując właścicielkę domu naturalnym, perlistym uśmiechem. Nim spostrzegłaś tonęłaś w jej objęciach, który oznaczał uścisk pojednania.
***
Uderzałaś dłońmi w rytm narzucany przez oprawców prowadzących doping z całych sił, zdzierając gardło przy wykrzykiwaniu przyswojonych już motywujących okrzyków w stronę parkietu, na którym ambitnie walczyli zawodnicy reprezentujący twoją ojczyznę. Tym razem pomoc bruneta na boisku nie była potrzebna, a zespół gospodarzy miażdżył w TAURON Arenie podopiecznych Stephane'a Antigi w każdym elemencie. Wrzasnęłaś uradowana, kiedy Grzegorz Łomacz i Jakub Kochanowski zatrzymali na prawym skrzydle jednego z graczy przeciwnika, przyznając orzełkom piłkę meczową. Michał Kubiak wyciągnął nadgarstkiem żółto-błękitną Mikasę, nadając jej opadającą z każdą sekundą parabolę lotu, powodując tym genialnym serwisem, że piłka wpadła w pole kraju liścia klonowego. W taki oto sposób kapitan reprezentacji przypieczętował znakomite zwycięstwo swojej drużyny odniesione z dorobkiem trzech setów, a chwilę później wszyscy już mogli podziwiać wypełnionych euforią siatkarzy wznoszących się w kółku ku górze. Wypuściłaś powietrze ze świstem i wymieniłaś znaczące spojrzenie z Wasilewską.
-Jesteś tego pewna?-wzniosła brew, przypatrując ci się z troską wymalowaną na twarzy.
Prócz tego dało się na niej dostrzec stres. Byłaś z nią tak niesamowicie mocno zżyta, że przeżywała tą zbliżającą się niebłagalnie chwilę równie mocno jak ty. Westchnęła głośno i gdy skinęłaś pewnie głową posłusznie zatargała cię na dół boiska, po czym musnęła ustami policzek, życząc powodzenia. Po mimo, że wasza znajomość nie biła wszelkich rekordów, naprawdę wiele przeszłaś z przyjmującym i byłaś gotowa, aby powiedzieć mu o najważniejszym, ale także najtragiczniejszym wydarzeniu w twoim życiu. Denerwowałaś się. Świadczyć o tym mogły drżące dłonie spoczywające na oparciu wózka, które nie umknęły uwadze Fornala wyłaniającego się z kwadratu dla rezerwowych w twoim kierunku. Poczułaś jak oblewa cię fala gorąca i nie była ona wywołana pojawieniem się oraz bliskością siatkarza. Rozpięłaś początkowe guziki koronkowej koszuli z dżinsowym kołnierzykiem, na co Tomek jedynie zmierzył cię zaniepokojonym wzrokiem i nachylił się nad tobą, mrucząc do ucha:
-Wszystko w porządku?
Pokręciłaś stanowczo głową, prosząc go o udanie się przed halę. Musiałaś zaczerpnąć świeżego powietrza, aby otrzeźwić umysł przed tak ważną, a także po części decydująca o waszej przyszłości rozmową. Siatkarz nie dopytywał o powód twojej nagłej chęci udania się na dwór, za co byłaś mu niezmiernie wdzięczna. Dopiero, gdy znaleźliście się przed obiektem sportowym opadł na ławkę naprzeciw ciebie i wbił w ciebie swoje przenikliwe, wręcz przeszywające spojrzenie siwo błękitnych tęczówek. W tym momencie stres oraz strach oblał cię ze zdwojoną siłą. Brunet przeczesał palcami gęste włosy, co świadczyło o tym, że on także się denerwuje i ta długa, ciążąca odrobinę pomiędzy wami cisza go niepokoi.
-Tomek, blokowałam się przed tobą i zamknęłam przed facetami, bo przeżyłam w życiu coś strasznego. Naprawdę nikomu tego nie życzę.-wypowiedziałaś, czując szklące się w twoich oczach łzy.
-Mów, skarbie.-pogładził opuszkiem kciuka zewnętrzną część twojej dłoni, wiedząc, że działa to na ciebie kojąco.
-W lipcu rok temu jechałam z Damianem na motorze. Był szalony jeżeli chodziło o prędkość, ale zawsze trzymał się przepisów. Wtedy nie miałam pojęcia, że to będzie nasza ostatnia jazda.-mówiłaś drżącym głosem.- Nie wiedziałam, że to będą nasze ostatnie chwilę razem. Uderzył w nas samochód. Mój chłopak zginął na miejscu, a ja oglądałam jego śmierć na własne oczy. Ta krew, karetka, folia, łzy, ból, cierpienie... Nigdy nie zapomnę tego widoku. Będę to pamiętać do końca życia, rozumiesz? Ja straciłam czucie w kręgosłupie. Tamten dzień rozpoczął niekończące się męczarnie. Moja niepełnosprawność jest niczym do tego co stało się z nim. Jego już tutaj nie ma.-załamał ci się głos.
Słona ciecz strumieniami spływała po twoich bladych policzkach, odblokowując zagojone już jakiś czas temu rany. Znowu czułaś ten rozdzierający twoje serce ból. Znowu twoja głowa przywołała obraz tego tragicznego dnia. Znowu słyszałaś rozbrzmiewający, rozdzierający twoje gardło, niosący się kilometrami krzyk wydobywający się z twojego własnego gardła. Rozpadłaś się na pieprzone kawałki. Znowu.
~*~
Niby panuje harmonia pomiędzy teściową a przyszłą synową, ale koniec pełen jest smutku, rozpaczy, bólu...Bardzo trudno pisało mi się ten rozdział, ale mam nadzieję, że podołałam. Oddanie emocji Laury, szczególnie w ostatniej scenie, było niezwykle trudne i ciężkie, ale dałam z siebie wszystko, tyle ile mogłam. Szykujcie się na porządną karuzelę wydarzeń ^^ Teraz dopiero się zacznie dziać, Kochane ;3 Całuję i do zobaczenia ;*
PS: Wiem, że na mnie liczycie, ale matura już blisko, dlatego taka dziwna częstotliwość dodawania nowości. Wybaczcie, proszę! Dobrze, że choć matmę na dwa udało się poprawić :D
Co się odjebało na zdjęciu? 😂
Co się odjebało na zdjęciu? 😂
świetny
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 ;*
UsuńHejcia�� ja tu się dopiero pojawiłam ale już nadrobiłam wszystko i powiem ci że to jest cudowne �� I❤Tomek wszystko wyjaśnia �� a na tym zdjątku Tomuś cudownie zaatakował (widziałam to na własne oczy����) czekam na następny ��
OdpowiedzUsuńWitam ^^
UsuńFajnie, że wpadłaś i zostawiłaś po sobie ślad ;) Cieszę się, że Ci się podoba ^^
Dziękuję i pozdrawiam <3 ;*
Rozumiem Laure, że nie chciała nocować u mamy Tomka i niezbyt podoba mi się fakt, że Tomek ją do tego zmusił. Pogodziły się to fajnie i dobrze, że mama zrozumiała swój błąd choć mam takie dziwne wrażenie, że ona robi to tylko dlatego iż Tomek inaczej nie chce mieć z nią kontaktu...
OdpowiedzUsuńNareszcie Laura wyznaje Tomkowi prawdę... Szczerze wielki szacun dla niej bo opowiadać o czym takim to rozgrzebywanie trochę zagojonych ran ale się odważyła <3 a ty to musisz kończyć rozdział w takim momencie? :D czekam z niecierpliwością na reakcję Tomka :)
Pozdrawiam i buziaki ;*
Chciał, aby miała najlepszą opiekę, a u
Usuńkogo jak nie u mamusi tak będzie :D
Mama Tomka zrobiła to z samej siebie ;)
No Grabowska wreszcie się w sobie zebrała ;) Muszę bo w kolejnym będzie się działo :D
Dziękuję i pozdrawiam <3 ;*
Jeju, już nie mogę doczekać się sezonu reprezentacyjnego <3
OdpowiedzUsuńA, co do najważniejszego to bardzo się cieszę, że mama Tomka zrozumiała swoje zachowanie i przeprosiła Laurę :) Jej słowa do dziewczyny były naprawdę piękne :) Mam nadzieję, że między paniami będzie już wszystko dobrze :D
Brawa dla Laury, że w końcu odważyła się powiedzieć Tomkowi prawdę o tym, co ją spotkało. Na pewno na nowo otworzyły się w niej rany, ale dzięki Tomkowi na pewno będzie jej łatwiej się z tym zmierzyć :)
Pozdrawiam ;*
A weź :D
UsuńNo Dorotka poszła po rozum do głowy :D
Na sprzeczki przyszłej teściowej i przyszłej synowej się raczej nie zapowiada XD
Tak, postanowiła z nim byś szczerza, gdyż dużo już razem przeszli i uznała, że jest gotowa za równo ona jak i on ;)
Dziękuję i pozdrawiam <3 ;*