niedziela, 15 kwietnia 2018

Dwadzieścia dwa

Nie mogłeś patrzeć na to jak twoja kochana Laura rozpada się na kawałeczki. Uklęknąłeś przed wózkiem i zamknąłeś ją w niedźwiedzim uścisku, szepcząc do ucha, że to przeszłość, że ma ciebie, że razem pokonacie wszystko...Doceniałeś to, że zebrała się na wyznanie ci tak intymnego faktu  ze swojego życia. Tyle czasu na to czekałeś. Wiedziałeś, że w jej życiu musiało mieść miejsce okropne, bolesne wydarzenie  pod wpływem, którego zmieniła się z pogodnej, radosnej osoby w zamkniętą, ostrożną względem ludzi, w szczególności facetów. Zarejestrowałeś ten fakt już podczas pierwszej wizyty w jej radomskim mieszkaniu. Wreszcie nastało coś na co tak bardzo czekałeś. Zaufała ci w pełni. Zatopiła całe pokłady  ufności w twojej osobie. Mimowolnie nikle wzniosłeś kąciki ust w momencie dojścia do tego wniosku. Nie mogłeś jednak uwierzyć, że ta niewinna, drobniutka istotka przeżyła coś takiego. Zniosła tak niesamowite wielkie stężenie cierpienia spowodowane utratą bliskiej jej osoby. Widziała jej śmierć na własne oczy i zdołała się podnieść po tak solidnym ciosie. W tym momencie ją podziwiałeś. Nie miałeś jednak pojęcia, że to ty miałeś w tym powstaniu miałeś największą zasługę. Czułeś jej dygoczące ciało, za którym stały wstrząsające nim spazmy szlochu. Jej słone łzy muskały materiał twojej reprezentacyjnej koszulki, ale totalnie ci to nie przeszkadzało. Rozumiałeś ją. Zagojone rany rozwarły się na nowo. Mimo to podjęła się ryzyka ataku bólu, który odrodził się na nowo i wyznała ci prawdę. Najważniejsze było teraz to, aby się uspokoiła. Nie napierałeś na nią. Cierpliwie czekałeś. Na twoją twarz wstąpiło przerażenie i strach. Pokręciłeś przecząco głową, nie chcąc się pogodzić z tym, że to prawda. Momentalnie twoje oczy zaszkliły się łzami, a ty przymknąłeś powieki, chcąc je zatamować. 

-Laura, ja muszę pilnie iść.-rzekłeś, siląc się na spokojny ton głosu, choć prawie ci się on załamywał z powodu targających tobą emocji. 

-Ale dlaczego?-wychlipała, pociągając nosem i spoglądając na ciebie z wyczekiwaniem.

-Przypomniałem sobie o czymś i muszę to szybko zrobić.-odparłeś.-Pamiętaj, że co by się nie stało ja zawsze będę przy tobie i będę cię kochał.-złożyłeś czuły pocałunek na jej skroni.

W jej ciemnych tęczówkach dostrzegłeś zaniepokojenie i nutkę zdziwienia spowodowaną twoimi słowami. Obawiałeś się, że nie puści cię tak łatwo po takim wyznaniu, ale po chwili skinęła jednak głową i rozluźniła uścisk, jakim jeszcze przed chwilą byliście złączeni. Drasnęła wargami twoje usta i poprosiła o zawołanie do siebie przyjaciółki. W geście pożegnania uśmiechnąłeś się do niej delikatnie, a kiedy tylko odwróciłeś się do niej plecami i pobiegłeś w stronę wejścia do obiektu sportowego twoją twarz ponownie zalało przerażenie faktem do jakiego doszedłeś kilka minut temu. 

***
Wparowałeś do wnętrza pokoju dzielonego z twoim rówieśnikiem ze spalskich lasów i opadłeś na róg łóżka, zatapiając twarz w dłoniach. Słyszałeś skrzypnięcie materaca łóżka znajdującego się niedaleko twojego i byłeś prawie pewien, że przyjaciel przygląda ci się z niepokojem. Gdy uniosłeś głowę twoje przeczucie, że odczuwałeś jego czujny wzrok na swojej osobie, okazało się po raz kolejny niezawodne. Widziałeś jak marszczy brwi i próbuje uruchomić trybiki w swojej na pozór może nieco zwariowanej, ale jakże inteligentnej głowie. Nadal nie mogłeś dojść do siebie po wydarzeniach z przed 30 minut. Szampański humor spowodowany zwycięstwem odniesionym nad Kanadą prysnął niczym mydlana bańka. Już nie wypełniała cię euforia spowodowana tym, że znajdujesz się w szeregach jednej z najlepszych siatkarskich drużyn na świecie. Teraz władało tobą zupełnie coś innego. Panika i lęk. A odczucia te spowodowane były tym co zrobiłeś kilkanaście miesięcy temu. A dokładniej prawie rok temu. 

-O chuj! Co ja zrobiłem!-zawyłeś, przecierając twarz wnętrzem rąk. 

-Tomek, co się dzieję?-wychrypiał Masłowski, patrząc na ciebie z obawą.-Co zrobiłeś? 

Przełknąłeś głośno ślinę i poderwałeś się z miejsca. Roztrzęsiony przemierzałeś długość pomieszczenia i kręciłeś głową, nie chcąc nadal dopuścić do siebie myśli, że cała ta historia łączy się w całość. Zachowywałeś się niczym w amoku. Teraz już znałeś powód dlaczego wydawała ci się znajoma. Choć wolałeś, aby brzmiał on inaczej. Mateusz patrzył na ciebie z popłochem, nie mając pojęcia jak się zachować. Jego ciało napięło się ze zdenerwowania, że po dłuższej chwili od zadania jego pytań nadal nic nie mówisz. Westchnął głośni i spojrzał na ciebie błagalnie niebieskimi oczami. 

-Fornal, mów, że coś bo zaraz tu zwariuję do cholery! Nigdy cię jeszcze nie widziałem w takim stanie! Zachowujesz się jak nawiedzony, kurwa!-wrzasnął, tracąc cierpliwość.

Doskonale wychwyciłeś to w jego oczach. Wolałeś się mu nie narażać, dlatego w końcu postanowiłeś się zebrać w sobie i powiedzieć mu o co chodzi. Przystanąłeś na wprost jego posłania i wypuściłeś powietrze ze świstem.

-Jest jedna rzecz, o której nie wiesz. Nie ma o niej pojęcia nikt po za mną.-rozpocząłeś ostrożnie.- Zrobiłem coś strasznego, ale starałem się o tym zapomnieć i udało mi się to. Nauczyłem się bez tego żyć, ale dziś... Dziś po rozmowie z Laurą to znowu wróciło. Mati, ja nie potrafię teraz przestać o tym myśleć.-popatrzyłeś zrozpaczony na bruneta, czując jak słona ciecz ponownie rozpoczyna szlak po twoich bladych policzkach.

-Tytus, ty płaczesz.-zarejestrował z rozchylonymi ustami libero, wpatrując się w ciebie z oniemieniem.

Rozumiałeś jego szok. Przez cały okres życia spędzony w spalskich lasach widział cię w różnych obliczach. Rozżalonego, załamanego, zrezygnowanego, podirytowanego po przegranych spotkaniach, wściekłego na samego siebie po lawinie błędów popełnionych na boisku, ambitnego, walczącego na parkiecie, szczęśliwego, szalonego, uśmiechniętego i mógłby tak wymieniać w nieskończoność, ale nie o to tutaj chodziło. Nigdy nie dostrzegł cię płaczącego. Czy porażki były bardziej bolesne czy też nie to nigdy nie uroniłeś ani jednej łzy. Zdawał więc sobie sprawę, że to musiało być coś naprawdę mocnego, ważnego i za pewne zaginającego.  

-Owszem, bo to co zrobiłem jest chyba najgorszym czynem jaki może popełnić człowiek. Maślak, ja zabiłem człowieka, rozumiesz?!-wybuchłeś płaczem, opadając na miejsce obok niego.-Laura jechała ze swoim chłopakiem na motorze. On jechał według przepisów, ale ja nie...Uderzyłem w nich i zwiałem z miejsca wypadków. Świadków nie było. Czytałem o tym w gazecie. Wiedziałem, że zginął chłopak, a dziewczyna straciła czucie i jeździ na wózku. Nie miałem jednak pojęcia, aż do dziś, że to ona.-dławiłeś się łzami.-Nie wybaczy mi tego. Nie wiem co mam robić. Nie mogę zatajać przed nią prawdy, a jeśli jej powiem nie będziemy już razem. -tłumaczyłeś przyjacielowi, czując się coraz bardziej zgorzkniale. 

20-latek zamarł. Słowa padające z twoich ust totalnie go sparaliżowały. Niby patrzył wprost na twoją twarz, ale jego wzrok wydawał się jakby nieobecny. Nie dziwiła cię jego reakcja. Wyszło na to, że przyjaźnił się z mordercą. Nie naciskałeś. Czekałeś aż ochłonie i podzieli się z tobą tak jak zawsze po wyjawieniu problemu jakąś radą, pomysłem co na to zaradzić. Pociągałeś nosem i sunąłeś opuszkiem palca po ekranie telefonu, przeglądając zdjęcia brunetki zawarte w galerii. Dopiero co ją odzyskałeś, a już miałeś ją stracić. Prawdopodobnie na zawsze. Odebrałeś jej coś czego nie można było wybaczyć. To twoją zasługą była długotrwała rehabilitacja mająca na celu powrót Grabowskiej do pełnej sprawności. Tak bardzo kochałeś tą kruszynkę. Gdybyś tylko wiedział, że tą osobą była miłość twojego życia...Nie wybrałbyś wtedy uchronienia się od więzieniem i zatajenia prawdy przed rodzicami. Poniósłbyś konsekwencje swoich czynów. Wtedy jednak nie chciałeś narażać rozwoju kariery, która teraz rozwinęła się niczym pąk kwiatu. Mateusz powrócił obecnością do waszego pokoju i zamknął cię w silnym uścisku.

-Wiem, że taki nie jesteś. Jesteś dobrym człowiekiem, Tomek. Nie zrobiłeś tego specjalnie i ani mi się waż myśleć, że przyjaźnie się z mordercą, gdyż przyjaźnię się z szalonym brunetem, którego poznałeś w spalskim ośrodku i nigdy tej decyzji nie żałowałem. Od tamtego momentu mogłeś na mnie zawsze liczyć i zawsze będziesz mógł, bracie.-wyszeptał libero, posyłając w twoim kierunku pokrzepiający uśmiech.-A teraz się ogarnij, downie!-potrząsnął tobą.

Wniosłeś kąciki ust na wyżyny, a następnie parsknąłeś śmiechem na wypowiedziane przez niego ostatnie zdanie i ponownie go do siebie przyciągnąłeś, klepiąc go mocno po plecach, szepcząc ciche "dziękuję, bracie". Nie spodziewałeś się u niego takiej reakcji. Nie odwrócił się od ciebie. To było dla ciebie najważniejsze. Zmęczony wydarzeniami dzisiejszego dnia podreptałeś w stronę łazienki, a libero rzucił, że jak wrócisz będzie miał już gotowe dla ciebie rozwiązanie. Czym zasłużyłeś sobie na takiego przyjaciela? 
Ciepła ciecz przyjemnie rozluźniała twoje mięśnie, a chłodny strumień wody odganiał od ciebie myśli związane z pewnym lipcowym popołudniem. Musiałeś się pozbywać tego natłoku, aby nie zwariować. Westchnąłeś głośno i przystanąłeś naprzeciwko lustra, opierając się ramionami o zlew i omiatając wzrokiem swoje odbicie. Nie miałeś pojęcia jak spojrzysz jej teraz w oczy, jak będziesz się przy niej zachowywał. Zawitałeś z powrotem do pokoju i opadłeś na miękki materac, podkładając splecione ramiona pod głowę. Wbiłeś wzrok w śnieżnobiały sufit. Rzeszowianin widząc twój stan odwrócił się w twoją stronę, podpierając głowę na dłoni i rozpoczął swoją mowę jak on by postąpił w takiej sytuacji. Skinąłeś jedynie głową i postanowiłeś zająć się tym jutro. Wystukałeś SMS'a do Laury i ułożyłeś głowę na poduszce, przymykając powieki.

~*~
Siemka! ^^ Ha! Tego chyba żadna z Was się nie spodziewała :D Tomek pozbawił Laury normalnego życia...Przykre, ale prawdziwe niestety :( Jak myślicie? Powinien powiedzieć jej prawdę czy ją zataić? Grabowska mu wybaczy? Ten rozdział by dla mnie niezwykle  trudny do napisania, ale mam nadzieję, że nie schrzaniłam..Sama go oceniać nie będę. Jeżeli ktoś tutaj nie widział Tomasz Fornal show to może spieprzać w trybie natychmiastowym XD Boże, ten człowiek to jest po prosu geniusz, mistrz i nie mam słów, naprawdę...Popłakałam się jak głupia z dumy przy serii asów XD <3 To zdecydowanie mój idol, dzięki któremu zdałam matmę na 2 :D Całuję i do zobaczenia ;*





12 komentarzy:

  1. Jestem w totalnym szoku i właśnie zbieram swoją szczękę z podłogi. No takiego obrotu sprawy to ja się kompletnie nie spodziewałam! Najpierw mocno się wzruszyłam przy czytaniu pierwszej części rozdziału, uczuciami Laury i Tomka i tym, jakim są dla siebie wsparciem, a później... To Tomek jest odpowiedzialny za ten wypadek i za to, że Laura jeździ na wózku...? To się porobiło!
    Dobrze, że Mateusz się od niego nie odwrócił, tacy przyjaciele to skarb :)
    Tylko, jak on powie o tym wszystkim Laurze? Jak ona zareaguje? Nawet nie chcę o tym myśleć :( To na pewno będzie ciężkie dla nich obojga. Jeju, mam nadzieję, że ich miłość jest tak wielka i silna, że wszystko przetrwa. Nawet to...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale takie są realia. Zapewne bardzo tego żałuję 😓
      Maślak ma już z nim dlswjwdczsdoś, jeżeli chodzi o przyjaźń, więc sprawa była prosta 😁 Tego jeszcze nie wie nikt 😏
      Okaże się niebawem 😏
      Dziękuję i pozdrawiam ❤😘

      Usuń
  2. Byłam i widziałam na żywo to show, był cudowny, ale strasznie było mi go szkoda gdy przegrali :( Chyba jednak potrzebuje takie Laury w rzeczywistości żeby mogła go pocieszać po takich trudnych meczach XDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam to samo😏 Włożył niesamowity wysiłek w ten mecz😚
      Ja z checią chciałabym być taka Laurą 😁
      Pozdrawiam ❤

      Usuń
    2. Chyba nie tylko ty XDDD Ale najważniejsze jest to żeby "odnalazł prawdziwe złoto pośród miliona podróbek" :D

      Usuń
  3. Nie ma mnie tylko chwilę i tu już coś takiego? Kochana, muszę Cię zasmucić, ale się spóźniłaś. Prima aprilis już było. Ja wiem, że to żart. To nie jest prawda. To nie może być prawda!😭
    Nie mogę w to uwierzyć... Tomek jest sprawcą wypadku? To przez niego Laura jest uwięziona na wózku. Jak mogłaś nam coś takiego zrobić?😭
    Co do Twojego pytania powiem inaczej... Kłamstwo ma krótkie nogi, więc prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw. A Laura musi mu to wybaczyć! Oni do siebie idealnie pasują. Są sobie przeznaczeni. Nie mogą się rozstać. Oczywiście dziewczyna nie będzie skakać z radości, ale mam nadzieję, że na spokojnie go wysłucha i spojrzy na to ze zdrowym rozsądkiem. Ciężka sprawa, oj ciężka.
    Dobrze, że Tomek ma takiego przyjaciela. Zawsze może na niego liczyć i nie zostawił go po usłyszeniu tak bolesnego, i potwornego wyznania, a dodatkowo jeszcze go wsparł oraz poprawił humor.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i mam nadzieję, że wszystko pójdzie pomyślnie. Oby...
    Dużo weny życzę! ;*
    https://lajfisbrutalblogzaynmalikff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był plan od początku 😏

      Dziękuję bardzo i pozdrawiam ❤😘

      Usuń
  4. Jedyne co mi przyszło do głowy po przeczytaniu rozdziału to "Co ku*wa?" XD Dlaczego, ich życie nie może być łatwe, proste i przyjemne? Tomek jest teraz w ciężkiej sytuacji, można powiedzieć, że stoi między młotem a kowadłem... Jeśli nie powie Laurze prawdy będę się męczył z własnym sumieniem, a z drugiej strony jeśli to zrobi może ją stracić...
    Takiego przyjaciela jak Masłowski życzę każdemu :D
    Oczywiście Fornal Show być musiało w meczu :D ich przegrana boli nie tylko drużynę ale i kibiców bo pomimo świetnie zaczętego meczu, wygrać się nie udało :(
    Czekam na następny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby za kolorowo i za nudno 😂
      Maślak do skarb 😁
      Dziekuje i pozdrawiam 💖😘

      Usuń