Zadrżałaś, kiedy do twoich uszu dotarł hałas ostrego hamowania, a chwilę później mocnego trzaśnięcia drzwi. Zadarłaś głowę, zwracając ją w ich stronę i zaszklonymi oczami lustrowałaś sylwetkę przyjmującego, obserwując jak zmniejsza dzielący was dystans. Poczułaś jak kanapa ugina się pod ciężarem jego ciała i jak szczelnie oplata cię silnymi ramionami, układając brodę na czubku twojej głowy. Zamknęłaś oczy i zaciągnęłaś się intensywną wonią jego perfum, starając się uspokoić. Po mimo tego, że byłaś pewna, że wylałaś cały zasób łez jaki posiadałaś, słona ciecz ponownie zagościła na twoich policzkach, wydostając się z pod przymkniętych powiek. Łkałaś cicho w ramię bruneta, wsłuchując się w jego niespokojny oddech, Był wyraźnie spięty, co mogło świadczyć o jednym. Po nim także ta sytuacja nie spłynęła. Ujął twoją twarz w swe smukłe dłonie i spojrzał ci głęboko w oczy, opuszkami palców ścierając ślady ran jakie pozostawiła w tobie po swoich słowach jego matka.
-Laura, tak mi przykro. Nie sądziłem, że ona może cię tak potraktować. Przepraszam cię za nią, skarbie.-w jego siwych tęczówkach dostrzegłaś ból, złość, smutek i żal. -Mogłem cię tam nie zabierać, wtedy to by się nie wydarzyło.
-Tomek, nie masz prawa się za to obwiniać.-pogłaskałaś go po policzku.-Mogłam się tego spodziewać. Wiem jak ludzie na mnie reagują. Jesteś jej synem, osobą publiczną to normalne, że twoja matka ma jakieś oczekiwania wobec swojej przyszłej synowej i chce dla ciebie dobrze.
-Czy ty jej do cholery bronisz?! Laura! Ona cię oceniła całkowicie cię nie znając. Na to nie ma żadnego wytłumaczenia.-odparł ostro.
-Tomek, ja się poddaję.-wypowiedziałaś słabo, spuszczając głowę i wbijając wzrok w podłogę.
-Co ty do cholery mówisz, Laura!?-poderwał się z miejsca.-Spójrz na mnie, słyszysz?! Popatrz na mnie!-przykucnął naprzeciwko ciebie, splatając wasze dłonie.-Nie pozwolę na to, aby moja matka kiedykolwiek jeszcze cię skrzywdziła.-zapewnił cię stanowczo.
-Nie, Tomek. To koniec.-wyrwałaś twoje ręce z jego uścisku.-Najgorsze jest to, że dzięki tobie naprawdę byłam szczęśliwa i głupia uwierzyłam, że możemy być normalną parą. Nauczyłeś mnie czerpać z życia garściami, a przede wszystkim walczyć do upadłego. Dziękuję ci za to. Tomek, kocham cię.-wypowiedziałaś drżącym głosem, dławiąc się łzami.
Gdy po raz ostatni chłonęłaś barwę oczu przyjmującego trzask twojego serca było słychać chyba do końca granicy kraju. Jego siwe, błękitne tęczówki nie emanowały już gwieździstym blaskiem, a były totalnie przygaszone niczym płomień zgaszonej świecy. Twoje wnętrze rozrywał wewnętrzny ból, gdy podziwiałaś smutek rozlewający się w nich i ból jakim były przesiąknięte w niesamowitym stężeniu. Z jego twarzy zniknął pogodny wyraz, ustępując miejsca cierpieniu. Nie mogłaś dłużej na niego patrzeć. Czułaś jak twoje serce powtórnie co rusz roztrzaskuje się na miliony kawałeczków, cząsteczek niczym szklanka opadająca na podłoże. Nie chciałaś tego zrobić. Nie chciałaś stoczyć z nim tej cholernie ciężkiej, trudnej rozmowy, ale musiałaś tak postąpić. Wiedziałaś, że po mimo trudnych początków po stracie jego osoby tak będzie dla ciebie lepiej. Za dużo stężenia cierpienia otrzymałaś w życiu i nie byłaś w stanie pozbierać się po ciosie wymierzonym przez panią Dorotę, a na myśl, że kiedyś mogłabyś zostać wprowadzona do jej rodziny i przyjąć po niej nazwisko atakowała cię gęsia skórka. Fornal jakby wyrwał się z transu i poderwał się na równe nogi, kręcąc z niedowierzaniem głową. Po mimo upływu kilkunastu minut słowa, które opuściły twoje usta nadal do niego nie docierały. Nie dowierzał w to, że wydarzyło się to naprawdę. Nachylił się nad twoją twarzą, owiewając swoim ciepłym oddechem twoje policzki i rozpaczliwie wpił się w twoje wargi, chcąc przekazać targające nim emocje. Poczułaś pojedynczą łzę, która pojawiła się na twoim policzku. Nie należała ona jednak do ciebie. Ten gest wprawił cię w osłupienie. Przez 5 miesięcy waszego związku nigdy nie dostrzegłaś bruneta w takim stanie, aż do dzisiaj. Odwzajemniłaś pocałunek i skrzywiłaś się na twarzy, zamykając oczy, kiedy do twoich uszu dotarł trzask drzwi, oznaczający tylko jedno. On już tutaj nie wróci. W tym momencie rozpadłaś się jak domek z kart.
-Fornal, czy ty ocipiałeś?! Coś ty odwalił, że twoja matka próbuje się do mnie dobijać więcej razy niż moja dziewczyna?!
-Jeżeli pytasz o to czy mam się dobrze, to zasmucę cię, gdyż czuję się zakurwiście źle.-odparłeś z przekąsem.-Nie rozmawiaj z tą chorą kobietą. Jako twój przyjaciel i jej syn zakazuję ci tego.
-Pojebie, gdzie ty w ogóle jesteś? Bo przypuszczam, że na pewno nie w swoim mieszkaniu.
Jeszcze chwilę porozmawiałeś z 23-latkiem i z piskiem opon wjechałeś na drogę, obierając cel na rodzinną miejscowość twojego przyjaciela, Giżycko.
-Brakuje ci go, co?
-Troszkę.-przyznałaś, przymykając powieki, aby nie ujrzał zaszklonych oczów.
-Jak się trzymasz?-wychrypiał, siadając obok ciebie.
-Dlaczego nie siedzisz z Amelią?-uniosłaś pytająco brew, obracając twarz w jego stronę.
-Bo próbuję wybadać czy byłej dziewczynie mojego przyjaciela jest równie ciężko jak jemu.-wzruszył ramionami.
-Michał, nie wtrącaj się, proszę.-jęknęłaś błagalnie.
-Nie mogę. To mój kumpel i nie pozwolę by się tak męczył, a ciebie także bardzo lubię i szkoda patrzeć na to jak się męczysz.
-Filip.-powiedziałaś ostro.
-Nie, Laura. Posłuchaj. -rzucił stanowczo.-Wy tak dalej nie pociągniecie. On udaje, że jest silny a tak naprawdę płaczę w poduszkę wieczorami i ogląda twoje zdjęcia na telefonie. Kochanowski nie raz skomlał, że nie może na niego patrzeć w takim stanie. A ty? Ty nadal nie pogodziłaś się z tym, że go straciłaś. Amelia także świetnie to widzi i nie przyjmuje żadnych argumentów przeciw mojej tezie.
Westchnęłaś głośno i popatrzyłaś na bruneta, który stanął przed dziennikarzem i śmiał się głośno, udając zastanowienie nad odpowiedzią na pytanie. Po twoim policzku spłynęła pojedyncza spowodowana tęsknotą za przyjmującym, a spoczywający obok ciebie Bicek potarł pokrzepiająco twoje ramie i wyszeptał słowa otuchy.
-Laura, tak mi przykro. Nie sądziłem, że ona może cię tak potraktować. Przepraszam cię za nią, skarbie.-w jego siwych tęczówkach dostrzegłaś ból, złość, smutek i żal. -Mogłem cię tam nie zabierać, wtedy to by się nie wydarzyło.
-Tomek, nie masz prawa się za to obwiniać.-pogłaskałaś go po policzku.-Mogłam się tego spodziewać. Wiem jak ludzie na mnie reagują. Jesteś jej synem, osobą publiczną to normalne, że twoja matka ma jakieś oczekiwania wobec swojej przyszłej synowej i chce dla ciebie dobrze.
-Czy ty jej do cholery bronisz?! Laura! Ona cię oceniła całkowicie cię nie znając. Na to nie ma żadnego wytłumaczenia.-odparł ostro.
-Tomek, ja się poddaję.-wypowiedziałaś słabo, spuszczając głowę i wbijając wzrok w podłogę.
-Co ty do cholery mówisz, Laura!?-poderwał się z miejsca.-Spójrz na mnie, słyszysz?! Popatrz na mnie!-przykucnął naprzeciwko ciebie, splatając wasze dłonie.-Nie pozwolę na to, aby moja matka kiedykolwiek jeszcze cię skrzywdziła.-zapewnił cię stanowczo.
-Nie, Tomek. To koniec.-wyrwałaś twoje ręce z jego uścisku.-Najgorsze jest to, że dzięki tobie naprawdę byłam szczęśliwa i głupia uwierzyłam, że możemy być normalną parą. Nauczyłeś mnie czerpać z życia garściami, a przede wszystkim walczyć do upadłego. Dziękuję ci za to. Tomek, kocham cię.-wypowiedziałaś drżącym głosem, dławiąc się łzami.
Gdy po raz ostatni chłonęłaś barwę oczu przyjmującego trzask twojego serca było słychać chyba do końca granicy kraju. Jego siwe, błękitne tęczówki nie emanowały już gwieździstym blaskiem, a były totalnie przygaszone niczym płomień zgaszonej świecy. Twoje wnętrze rozrywał wewnętrzny ból, gdy podziwiałaś smutek rozlewający się w nich i ból jakim były przesiąknięte w niesamowitym stężeniu. Z jego twarzy zniknął pogodny wyraz, ustępując miejsca cierpieniu. Nie mogłaś dłużej na niego patrzeć. Czułaś jak twoje serce powtórnie co rusz roztrzaskuje się na miliony kawałeczków, cząsteczek niczym szklanka opadająca na podłoże. Nie chciałaś tego zrobić. Nie chciałaś stoczyć z nim tej cholernie ciężkiej, trudnej rozmowy, ale musiałaś tak postąpić. Wiedziałaś, że po mimo trudnych początków po stracie jego osoby tak będzie dla ciebie lepiej. Za dużo stężenia cierpienia otrzymałaś w życiu i nie byłaś w stanie pozbierać się po ciosie wymierzonym przez panią Dorotę, a na myśl, że kiedyś mogłabyś zostać wprowadzona do jej rodziny i przyjąć po niej nazwisko atakowała cię gęsia skórka. Fornal jakby wyrwał się z transu i poderwał się na równe nogi, kręcąc z niedowierzaniem głową. Po mimo upływu kilkunastu minut słowa, które opuściły twoje usta nadal do niego nie docierały. Nie dowierzał w to, że wydarzyło się to naprawdę. Nachylił się nad twoją twarzą, owiewając swoim ciepłym oddechem twoje policzki i rozpaczliwie wpił się w twoje wargi, chcąc przekazać targające nim emocje. Poczułaś pojedynczą łzę, która pojawiła się na twoim policzku. Nie należała ona jednak do ciebie. Ten gest wprawił cię w osłupienie. Przez 5 miesięcy waszego związku nigdy nie dostrzegłaś bruneta w takim stanie, aż do dzisiaj. Odwzajemniłaś pocałunek i skrzywiłaś się na twarzy, zamykając oczy, kiedy do twoich uszu dotarł trzask drzwi, oznaczający tylko jedno. On już tutaj nie wróci. W tym momencie rozpadłaś się jak domek z kart.
***
Wściekły krążyłeś czarnym Volvo po ulicach Radomia, nie wiedząc co ze sobą począć. Twoje życie jakieś sześćdziesiąt minut temu utraciło sens i nawet myśl, że jutrzejszego popołudnia miałeś stawić się w spalskim ośrodku nie nadawała mu kolorytu. Nie miałeś nawet sił obawiać się o to w jakiej formie tam dotrzesz, bo pewne było to, że ta sytuacja odbije się na twojej dyspozycji fizycznej. Westchnąłeś głośno, gdy po wnętrzu samochodu rozniosły się pierwsze takty Lost On You. Ten utwór świetnie utożsamiał się z twoją sytuacją, jeszcze bardziej cię przy tym dobijając. Przystanąłeś na poboczu jednej z dróg i z całej siły uderzyłeś otwartą dłonią w kierownicę, wyładowując tym samym wszystkie targające tobą emocję. Z twojego auta wydobył się dźwięk klaksonu, na co skrzywiłeś się znacznie i wypowiedziałeś wiązankę przekleństw pod nosem. Nie rozumiałeś zachowania twojej byłej już dziewczyny. Wiedziałeś, że słowa twojej rodzicielki ją dogłębnie zraniły, ale nie uważałeś, że był to powód aby zakończyć wasz związek. Tym bardziej, że zapewniałeś ją, że uchronisz ją przed kolejnym ciosem ze strony twojej matki. Twoje rozmyślenia przerwał wibrujący na siedzeniu pasażera telefon. Spojrzałeś na niego momentalnie i odrzuciłeś połączenie, dostrzegając zdjęcie blondynki, która próbowała się z tobą skontaktować od chwili opuszczenia dawnej stolicy Polski. Nie miałeś najmniejszej ochoty słyszeć jej głosu. Gdy miałeś już rzucić urządzeniem zmarszczyłeś brwi, zauważając na wyświetlaczu uśmiechniętą twarz przyjaciela. Przeciągnąłeś opuszkiem palca po ekranie i przyłożyłeś komórkę do ucha, wsłuchując się w podniesiony znacznie ton głosu atakującego:-Fornal, czy ty ocipiałeś?! Coś ty odwalił, że twoja matka próbuje się do mnie dobijać więcej razy niż moja dziewczyna?!
-Jeżeli pytasz o to czy mam się dobrze, to zasmucę cię, gdyż czuję się zakurwiście źle.-odparłeś z przekąsem.-Nie rozmawiaj z tą chorą kobietą. Jako twój przyjaciel i jej syn zakazuję ci tego.
-Pojebie, gdzie ty w ogóle jesteś? Bo przypuszczam, że na pewno nie w swoim mieszkaniu.
Jeszcze chwilę porozmawiałeś z 23-latkiem i z piskiem opon wjechałeś na drogę, obierając cel na rodzinną miejscowość twojego przyjaciela, Giżycko.
***
Przywitałaś się skinieniem głowy z wtargającym do wnętrza domu brunetem i obserwowałaś jak twoja przyjaciółka rozpędzona zmierza w jego kierunku, aby po chwili uwiesić się na jego szyi i zasmakować z pomrukiem zadowolenia jego ust. Chwyciła jego smukłą dłoń i pociągnęła go w stronę swojego pokoju, puszczając ci oczko. Zaśmiałaś się pod nosem, doskonale wiedząc co ten gest oznacza i odnotowałaś w myślach, aby nie przeszkadzać jej w realizacji swoich planów. Przez szparę uchylonych drzwi od sypialni blondynki ujrzałaś jak para robi noski i uśmiechnęłaś się słabo pod nosem. Cieszyłaś się, że choć twoja współlokatorka doświadcza szczęścia za sprawą Filipa, który od ponad dwóch miesięcy oficjalnie na jej mediach społecznościowych oznaczony widnieje jako jej partner. Otworzyłaś laptopa spoczywającego na twoich udach i mimowolnie kąciki twoich ust zastygły na wyżynach, gdy obserwowałaś w tle wywiadu Michała Kubiaka przyjmującego w punkt piłki zawodnika przyodzianego w czarno-białą treningową koszulkę, którego rozpoznałabyś z odległości kilkunastu metrów. Fornal pomachał ze śmiechem w kierunku kamery i uchylił się przed lecącą wprost na niego żółto-niebieską Mikasą wymierzoną przez Kochanowskiego. Spojrzał na środkowego z uniesionymi brwiami i rzucił się w pogoń za nim. Zachichotałaś pod nosem i podskoczyłaś na kanapie, kiedy usłyszałaś przy swojej głowie głos zawodnika radomskiego klubu, który stanął za oparciem kanapy, wpatrując się w ekran komputera:-Brakuje ci go, co?
-Troszkę.-przyznałaś, przymykając powieki, aby nie ujrzał zaszklonych oczów.
-Jak się trzymasz?-wychrypiał, siadając obok ciebie.
-Dlaczego nie siedzisz z Amelią?-uniosłaś pytająco brew, obracając twarz w jego stronę.
-Bo próbuję wybadać czy byłej dziewczynie mojego przyjaciela jest równie ciężko jak jemu.-wzruszył ramionami.
-Michał, nie wtrącaj się, proszę.-jęknęłaś błagalnie.
-Nie mogę. To mój kumpel i nie pozwolę by się tak męczył, a ciebie także bardzo lubię i szkoda patrzeć na to jak się męczysz.
-Filip.-powiedziałaś ostro.
-Nie, Laura. Posłuchaj. -rzucił stanowczo.-Wy tak dalej nie pociągniecie. On udaje, że jest silny a tak naprawdę płaczę w poduszkę wieczorami i ogląda twoje zdjęcia na telefonie. Kochanowski nie raz skomlał, że nie może na niego patrzeć w takim stanie. A ty? Ty nadal nie pogodziłaś się z tym, że go straciłaś. Amelia także świetnie to widzi i nie przyjmuje żadnych argumentów przeciw mojej tezie.
Westchnęłaś głośno i popatrzyłaś na bruneta, który stanął przed dziennikarzem i śmiał się głośno, udając zastanowienie nad odpowiedzią na pytanie. Po twoim policzku spłynęła pojedyncza spowodowana tęsknotą za przyjmującym, a spoczywający obok ciebie Bicek potarł pokrzepiająco twoje ramie i wyszeptał słowa otuchy.
~*~
To się porobiło...Pisząc fragment perspektywy rozmowy Laury z Tomkiem miałam łzy w oczach i starałam się jak najlepiej przekazać to co ona czuję. Mam nadzieję, że mi się to udało, aczkolwiek to pozostawiam Wam do oceny ;) Świetny mecz Czarnych i Fornala z Zawierciem, a już w przyszłą sobotę będę miała przyjemność podziwiać go na żywo podczas ostatniego wyjazdu na mecz przed maturą :D Nie macie pojęcia jak bardzo nie mogę się tego już doczekać i jak mega się cieszę z tego powodu <3 Teraz może być różnie z rozdziałami, ale wybaczcie mi to, gdyż zostały 2 miesiące do maturki a matma u mnie leży :P Całuję i do zobaczenia za tydzień ;*
No i powiedz mi, co Ty najlepszego zrobiłaś, co? :( Miałam nadzieję, że Laura i Tomek jakoś dojdą do porozumienia, że to co dziewczyna usłyszała od mamy siatkarza nie wpłynie aż tak bardzo na ich związek, a tu Laura postanowiła go zakończyć... Nie rozumiem tego. Zdaję sobie sprawę z tego, że została zraniona przez rodzicielkę Fornala i bardzo ją to zabolało, ale według mnie powinni przejść przez to razem... A tak to i ona i on bardzo cierpią... Smutne to.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Laura jest ciężką osobą i nie zawsze postępuje zrozumiałe dla Tomka czy innych 😋
UsuńNo smutne 😥
Dziękuję i pozdrawiam ❤😘
Ona i on cierpią, ale Dorota się cieszy xdd
OdpowiedzUsuńHahhaa dokładnie 😅
UsuńKim jest 23-letni atakujący mieszkający w Giżycku? LOL xddd
OdpowiedzUsuńChodziło o to, że rozmawiał z Bickiem a on ma 23, a pojechał do Giżycka, do Kochanowskiego xD
UsuńI'm confused lol moda na sukces 2.0
UsuńHahaha 😂
UsuńMam nadzieję, że cieszysz się, iż my anonimy znów jesteśmy aktywne XDD powiedz Fornalowi żeby pozdrowił czytelników xoxo
OdpowiedzUsuńHahaha 😂 of corse 😅
UsuńNo chyba mnie uzna za jakąś popizganą xD
Ona jest nienormalna? Zrywa z nim jak on zakochany po uszy? Ja nie rozumiem ale wiem, że będzie tego co zrobiła żałować...
OdpowiedzUsuńCudownie, że Amelii i Michałowi się układa i może jednak będzie ten ślub kiedyś :D
Ucz się do maturki bo matma to zły przedmiot XD powodzenia xd
Czekam na następny i pozdrawiam :*
Amelia (czyt. IZABELLA)
UsuńHahaha 😂
UsuńBez numerków XD proszę to odratować, bo zamienię się za chwilę i w Amelię, i w Filipa, bo chcę uratować ten związek 💙 oni muszą być razem, Tomek okazał się mega dojrzały, a tutaj proszę koniec? nie wolno, zapraszam do mojego Kamila
OdpowiedzUsuńRozczarowałaś mnie ich brałem 😏😂 Może nie będzie im potrzebna pomoc bo przyjaciele ich naprowadzą na odpowiednią drogę 😏 Nie zaprzeczę.
UsuńWpadnę ale w maturalnej ciężko z wolnym czasem 😂
Cześć!
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz, ale możesz być pewna, że nie ostatni. Zagoszczę się tu na dobre.
Siatkówka to zdecydowanie mój ulubiony sport, więc chętnie będę czytała tą historię. Zaciekawiłaś mnie tym rozdziałem, więc biegnę nadrobić wszystkie poprzednie, żeby zrozumieć dokładnie sytuację.
A ja zapraszam do mnie
http://lajfisbrutalblogzaynmalikff.blogspot.com
Hejka 😁
UsuńMiło mi niezmiennie, że Ci się spodobało i zapraszam również na duet z retreat( znajdziesz na moim profilu) 😊
Nie tylko Twój 😂
Dziękuję za komentarz, czekam na kolejne i pozdrawiam 😘
Kiedy coś nowego? Nie mogę się doczekać xD
OdpowiedzUsuń