środa, 28 marca 2018

Dziewiętnaście

Zadarłaś brew ku górze, spoglądając na przyjaciółkę z powątpiewaniem.  Wasilewska podirytowana faktem, że jej nie wierzysz jedynie wywróciła oczami i  wykonała kilka ruchów po ekranie telefonu, aby następnie ukazać ci profil jej domniemanej koleżanki na jednym z najpopularniejszych serwisów społecznościowych , o ile nie najpopularniejszym, z którą to zamierzała się spotkać w Krakowie dzisiejszego wieczoru. Skinęłaś jedynie , ale nadal nie rozumiałaś faktu, że zabiera cię ze sobą. Nie miałaś pojęcia po co jej tam jesteś potrzebna. Westchnęłaś jedynie głośno i poprosiłaś ją, aby podała ci twoją ulubioną torebkę i spakowała do niej niezbędne rzeczy. Nim się obejrzałaś, a znajdowałaś się w samochodzie blondynki i roześmiana prezentowałaś umiejętności wokalne w utworze "Przekorny los". Amelia zerkała na ciebie przelotnie kątem oka i zanosiła się głośnym śmiechem, obserwując jak twoje ciemne włosy lądują co róż to na jednym to na drugim boku podczas twoich wariacji podczas śpiewu. Narzuciłaś na nos przeciwsłoneczne okulary i uśmiechnęłaś się pod nosem, wpatrując się w rozciągający się przed tobą obraz w postaci autostrady i pięknej, wiosennej pogody. Po blisko dwóch i pół  godzinach jazdy zarejstorwałaś moment minięcia zielonej tabliczki z napisem Kraków, co niebywale cię ucieszyło, gdyż miałaś już dość bólu tyłka spowodowanego długotrwałym siedzeniem na fotelu pasażera. Po mimo tego, że tak wiele razy miałaś przyjemność być w tym mieście to zawsze wizyta tutaj sprawiała ci niebywałą przyjemność. W szczególności z tego powodu, że miejsce to było niesamowicie piękne i posiadało swój niebywały urok. Kiedy jednak twoja współlokatorka zaparkowała swój pojazd przed obiektem sportowym dawnej stolicy kraju  twoje pozytywne nastawienie spowodowane kolejną wizytą w rodzinnym mieście twojego byłego chłopaka gdzieś uleciało. Odpięłaś pas i zwróciłaś głowę w jej kierunku, mrużąc oczy i patrząc na nią z wyczekiwaniem a jednocześnie niesamowitą złością. Nie mogłaś uwierzyć, że cię okłamała, ale powoli zaczynałaś rozumieć dlaczego. Motywem jej postępowania mogła być tylko jedna osoba. A właściwie chłopak noszący imię Tomasz. 

-Nie miałaś się wcale spotkać z żadną znajomą, prawda?-splotłaś ramiona na klatce piersiowej, przerywając rzuconym przez ciebie pytaniem panującą we wnętrzu samochodu ciszę.

-Owszem.-odparła, unikając twojego wzroku.

-Przywlekłaś mnie tutaj dla niego?-skierowałaś do niej zapytanie, ale zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie.

-On cię potrzebuję.-spojrzała na ciebie z powagą.

-Jakim prawem wtrącasz się w moje życie?-warknęłaś,formując dłonie w pięści.

-Kiedyś mi za to podziękujesz. Uwierz mi, a teraz wysiadaj.-uśmiechnęła się do ciebie delikatnie.

-Nie ma opcji. Ja nigdzie nie idę, a tym bardziej tam.

-Chyba śnisz, że na darmo jechałam tyle kilometrów.

Zaraz po tych słowach usłyszałaś trzaśnięcie drzwi i kilka sekund później naburmuszona spoczywałaś na wózku inwalidzkim. Przekroczyłaś próg TAURON Areny pchana przez blondynkę i omiotłaś wzrokiem wypełniony po brzegi obiekt, rozchylając ze zdziwienia usta. Wiedziałaś i dobiegały do ciebie słuchy, że Polacy to miłośnicy siatkówki, ale nie miałaś pojęcia, że aż tak licznie zgromadzają się na hali, aby podziwiać tą dyscyplinę na żywo. Wszędzie pełno było biało-czerwonych barw, po wnętrzu areny niosły się energiczne rytmy piosenek, a zawodnicy już niebawem, jak poinformował cię spiker, mieli zaszczycić fanów swoją obecnością na boisku. Zmarszczyłaś brwi, kiedy twoje ciemne oczy dostrzegły zmierzającego w waszym kierunku zawodnika radomskiej drużyny. Amelia zapatrzona w ludzi spoczywających na trybunach nie spostrzegła go, więc postanowiłaś się z nią podzielić swoim spostrzeżeniem. Pociągnęłaś ją delikatnie za rękę, ale gdy oderwała wzrok od jednego z sektorów atakujący skręcił w kierunku wyjścia. Gdy zapytałaś o co ci chodziło machnęłaś ręką, stwierdzając w myślach, że nie warto zawracać jej głowy i zabierać przyjemności z wyjazdu. Ty natomiast byłaś bardzo bliska zrujnowania sobie tego wieczoru, a stał za tym zawodnik odziany w białą , reprezentacyjną koszulkę z wstawkami czerwonego materiału, na którego widok twoje serce przypomniało o swoim istnieniu, wybijając puls dwa razy szybciej niż zazwyczaj. Nie wiedziałaś co masz ze sobą zrobić, gdy dzielący was dystans zmniejszał się zbyt szybko. Poczułaś jak twoje ciało zaczyna delikatnie dygotać, a twoje dłonie stają się wilgotne. W momencie przystania go naprzeciw ciebie w towarzystwie rzeszowskiego libero oraz  byłego partnera twojej przyjaciółki wypuściłaś powietrze ze świstem, czując jak robi ci się duszno i słabo pod wpływem jego przeszywającego twoje ciało wzroku. Wasilewska wyłoniła się zza twoich pleców i przybiła z Masłowskim piątkę.

-Udało się.-wypowiedział z euforią.

Już wiedziałaś, że to był spisek zaplanowany przez dwójkę najbliższych, otaczających ciebie i Tytusa ludzi. Dziwiło cię jednak, że obecny jest przy tym wszystkim 23-latek. Jak się po kilku sekundach dowiedziałaś nie tylko ciebie.

-Co on tutaj robi?-wycedziła przez zęby blondynka, kierując pytanie do Mateusza i wskazując dłonią na Michała.

-Chciałem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.-podrapał się po głowie libero.

Wiedziałaś, że jego odpowiedź nie spodobała się twojej towarzyszce. Bicek westchnął głośno i podszedł do Wasilewskiej, chwytając ją za nadgarstki. 

-Amelia...-odezwał się, ale nie dane mu było powiedzieć coś więcej.

-Nie dotykaj mnie!-warknęła Am, wyrywając się z jego uścisku.

Maślak wywrócił jedynie oczami, chwytając byłą parę zakochanych za łokcie i pociągnął ich w stronę wejścia, szepcząc w stronę przyjaciela, że nie musi mu dziękować. Brunet nadal spoczywający naprzeciwko ciebie uśmiechnął się nikle pod nosem, ale po chwili ponownie spoważniał i podszedł jeszcze bliżej, opadając przed tobą na kolana. Splótł palce waszych dłoni ze sobą i spojrzał ci głęboko w oczy. W jego siwych, błękitnych tęczówkach nadal nie dostrzegałaś iskierek euforii, co w sumie cię nie dziwiło, a szczególnie po waszym ostatnim spotkaniu. Wpatrywał się w ciebie z ogromną nadzieją, ale także smutkiem. 

-Laura, posłuchaj.-rozpoczął łagodnie.-Naprawdę cieszę się, że tutaj jesteś, ale nie chcę, abyś zniknęła znowu na kolejne kilkanaście dni. Pragnę, abyś została ze mną do chwili mojego ostatniego tchu.-pogłaskał zewnętrzną częścią dłoni twój lekko zaróżowiony policzek.- Wiem, że zawaliłem po całości z moją matką, ale uwierz mi, że  teraz będę miał wpływ na to, aby cię nie zraniła. Kocham cię i cholernie za tobą tęsknie.-oparł swoje czoło o twoje i połączył się z tobą kontaktem wzrokowym.

Pojedyncza łza spłynęła po twoim policzku wywołana jego ciepłymi słowami. Chciał cię w swoim życiu aż do końca. To było piękne. Sposób w jaki cię kochał był przepiękny. 

-Tomek, do jasnej cholery! Nie masz prawa się za to winić. Nie zasługuję na twoją miłość, a jest ona niezwykle piękna. Znowu zachowałam się jak pieprzona egoistka. Ta decyzja była najgorszym wyborem mojego życia. Wybacz mi, że skazałam nas na takie cierpienie. Nie mogę przestać o tobie myśleć. Nie potrafię bez ciebie żyć. Kocham cię i też cholernie mi ciebie brakuje.-dałaś upust swoim emocjom.

Słona ciecz pociągała za sobą strugi tuszu do rzęs i zdobiła twoje policzki, które skutecznie starał się oczyścić opuszkiem kciuka siatkarz. Fornal ujął twoją twarz w swe smukłe dłonie i wzniósł znacznie kąciki ust, obdarowując cię urzekającym, promiennym uśmiechem, który do pewnego majowego dnia było ci dane oglądać praktycznie codziennie. 

-Oboje popełniliśmy błąd.-stwierdził trafnie.-Ja też mogłem wtedy nie wychodzić i zawalczyć, ale mnie to wszystko przerosło. Dajmy sobie drugą szansę. Nie przeżyję, jeśli cię stracę.-spojrzał na ciebie z miłością i niesamowitym ciepłem zwartym w oczach.

Nie odpowiedziałaś, a jedynie zadarłaś delikatnie głowę ku górze, powodując, że wasze usta drasnęły się subtelnie. Tomek pochylił się nad tobą jeszcze bardziej i zainicjował wasz pierwszy, namiętny pocałunek po nowym początku. Po utworzeniu nowej drogi, ścieżki numer dwa. Gdyż ślady pierwszego szlaku zostały zatarte, ale ich wspomnienie zadarło się w waszych głowach i miało tam już pozostać na zawsze. Zatopiliście się wzajemnie w morzu tęsknoty, przelewając wszystkie targające wami uczucia w tą pieszczotę. Spragnieni siebie nawzajem, czerpaliście pełnymi garściami ile tylko się da, smakując nawzajem swoich ust. Po dłuższej chwili oderwałaś się od przyjmującego i przeczesałaś palcami jego gęste, ciemne włosy, wznosząc znacznie kąciki ust.
Cieszyłaś się, że wreszcie miałaś to za sobą. Pragnienie zasmakowania po dłuższym czasie jego aksamitnych warg zostało wreszcie zniwelowane i spełnione. Chciałaś spędzić z nim jeszcze zdecydowanie więcej czasu, ale wygnałaś go na rozgrzewkę, krzycząc za nim roześmiana "powodzenia". 

***

Data 26 maja 2018 roku już na zawsze miała ci się wyryć w pamięci. Dziecięce marzenie twojego chłopaka wreszcie się spełniło. Widziałaś jak zawodnik z numerem 18 i czerwonymi ochraniaczami lustruje wzrokiem zebranych wokół   płyty boiska 11 tysięcy ludzi. Jego usta, w których smaku rozkoszowałaś się kilkanaście minut temu, drgały znacznie, wypowiadając przyswajane od pierwszych lat życia słowa, a na twarzy malowała się powaga i podziw. W kącikach twoich oczu tliły się łzy. Wzruszona wraz z nim oraz jego starszymi kolegami odśpiewywałaś hymn, mając nadzieję, że dziś dostanie szansę pojawienia się w polu gry.  Nie było słów, aby opisać stężenie dumy wypełniające twoją osobę. Amelia miała rację. W duchu dziękowałaś jej, że cię tu zabrała. On naprawdę cię teraz potrzebował. Był pewien że zapewnisz mu wiarę i wsparcie większe niż tabun ludzi obecnych w TAURON Arenie.  Wiedział, że po mimo złego zaprezentowania się czy broń boże kontuzji go nie opuścisz. Podekscytowana ułożyłaś dłonie na udach i wpatrywałaś w  obszar boiska. 

~*~
Przepraszam za to wyżej, gdyż znajdę sobie sprawę, że jest beznadziejne a do tego spóźnione. Brawo dla Tomka, który w piątek zgarnął kolejną statuetkę MVP w tym sezonie <333 Czekam na powołanie go do kadry ^^ Całuję i do zobaczenia może już niedługo ;* 






12 komentarzy:

  1. Kaśkablogera wysłałam ci maila a ty mi nie odpisujesz.. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz napisać jeszcze raz? 😚
      Niestety, ale nie miałam nic w skrzynce albo może niechcdcy usuebkam, bo pomyślałam, że to spam, przepraszam😏

      Usuń
  2. Ale podstępna intrygantka z tej Amelii, no nie xd

    OdpowiedzUsuń
  3. A to konspiratorzy! :D Ale bardzo podobał mi się pomysł Amelii i Mateusza, zadziałał, tak jak miał zadziałać i powinni być z tego dumni! No... Także tego jestem ciekawa przebiegu rozmowy pomiędzy Amelią a Michałem... Niech się dziewczyna tak łatwo nie da, niech błaga i prosi o wybaczenie! :D
    Laura i Tomek <3 No wiesz, jak bardzo się cieszę, że dali sobie drugą szansę? Na pewno wiesz :D Niech się kochają i będą szczęśliwi do końca swoich dni! :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się, udało ^^
      Amelia jest ostra i została przez niego zraniona. Także łatwo nie będzie ;)
      Pewnie, że wiem ;3 Na pewno łatwo im nie będzie ;)
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. Taaak!!! Nareszcie Tomek i Laura będą szczęśliwi *.* Amelia z Masłowskim zrobili dobra robotę razem XD ciekawi mnie jak Filip będzie próbował wytłumaczyć się Amelii.. Mam nadzieję, że Ama będzie twarda i się nie da bo skoro raz chciał zdradzić to zrobi to znowu... Ja jestem za tym żeby tutaj Maślak Coś do Amki podziałał skoro tak dobrze się dogadali w sprawie Latoma ^^ dużo radości i szczęścia ale znając ciebie to niedługo będzie jakaś drama znowu XD
    Czekam na więcej i pozdrawiam :*
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udana z nich swatka :D
      Ama jest ciężkim orzechem do zgryzienie i nie wiadomo czy Filipowi wystarczy uporu, aby z nią wygrać ;)
      Hahah, daj jej spokój na razie od związków, okay? ;D
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Jakie swatki z tej Amelii i Mateusza😂 Takie intrygi za plecami? Oj, oj. A Masłowski jeszcze dodatkowo upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu. A to intrygant!
    Jestem ciekawa jak się teraz potoczy sprawa z Amelią i Filipkiem. Niech dziewczyna go trochę pozwodzi. A co! Skoro on mógł ją tak zranić, to teraz sam niech trochę pocierpi. Bądź silna, Am! Niech moc będzie z tobą!
    Aaa nawet nie wiesz jak się cieszę, że ta dwójka do siebie wróciła. Ich wielką miłość widać gołym okiem. Potrzebują siebie nawzajem, żeby normalnie funkcjonować. Wkopali się i nie ma odwrotu. Tak to jest z tą miłością...
    Im życzę szczęścia, a Tobie weny! Czekam na następny rozdział! ;*
    Pozdrawiam
    Zapraszam również do mnie
    https://lajfisbrutalblogzaynmalikff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mati to zdolny chłopak 😂
      Am nie jest taka łatwa, więc spokojnie 😉
      Oj oni to naprawdę się mocno kochają 😚 Jeszcze nie raz to tutaj udowodnię 😏
      Szczęście się przyda, bo trochę przszkidp jeszcze przed nimi 😏
      Dziękuję i pozdrawiam❤😘

      Usuń