piątek, 2 lutego 2018

Trzynaście

Do twoich uszu docierał huk odbijanych piłek, a twoje ciemne oczy śledziły sylwetkę w pełni skupionego zawodnika w białej koszulce oblepionej masą reklam z widniejącym na jego plecach numerem dziewiętnaście.  Znowu się tutaj znalazłaś. Znowu byłaś obecna w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu osadzonej na ulicy Narutowicza. Tym razem robiłaś to całkowicie dobrowolnie, a obok ciebie zamiast blondynki o czarnych jak węgiel oczach znajdował się kontuzjowany atakujący radomskiej drużyny.  Byłaś mu naprawdę wdzięczna, kiedy wraz z tobą obserwował rozgrzewkę swoich kolegów przed meczem i wszystko ci cierpliwie tłumaczył, oczywiście nie zapominając o stężeniu humoru podczas waszej konwersacji. Musiałaś przyznać, że po mimo złej opinii dotyczącej jego stosunku do kobiet, która niestety była prawdziwa, polubiłaś go i jego poczucie humoru. Chciałaś sprawić Tomkowi szczęście i starałaś się zrozumieć  jego pasję, coś bez czego nie potrafił żyć. Z każdą minutą z dłużej wlepionym wzrokiem w płytę boiska dochodziłaś do wniosku, że ta dyscyplina  nie jest wcale taka najgorsza za jaką ją miałaś. Zabiłaś gromkie brawo, wędrując wzrokiem za rozpędzoną sylwetką Fornala, który wzbił się w powietrze i skończył dynamiczny atak z pajpa. Brunet okręcił się na pięcie i powolnym krokiem zmierzał w twoim kierunku, Podparł łokcie o powierzchnię stolika, za którym spoczywałaś i ułożył twarz na dłoniach, lustrując siwo błękitnymi tęczówkami twoje ciemne oczy. Wpatrywał się w ciebie niczym obraz, a ty nie chciałaś przerwać tej chwili. Tonęłaś w głębi jego niebieskich oczu. W końcu nachylił się nad tobą i drasnął subtelnie twoje kuszące wargi, po czym wzniósł znacznie kąciki ust, sprawiając, że twoje serce zaczęło się niemalże wyrywać z twojej piersi.

-I jak?-uniósł pytająco brew, spoglądając na ciebie uważnie.

-Chujowe przyjęcie, chujowy atak, chujowa zagrywka, chujowe bloki i...-wyliczałaś, obserwując jego zmieniającą się mimikę twarzy.-Chyba wszystko wymieniłam.-potarłaś brodę, zastanawiając się.

-This is my girl!-wykrzyknął roześmiany atakujący, obejmując cię ramieniem.

-Michałku, chyba coś ci się popierdoliło.-rzucił Tomek, mrużąc zabawnie oczy.-Burdel i twoje dziewczynki są tam.-wskazał dłonią na wyjście.

Parsknęłaś śmiechem i pociągnęłaś go mocniej za dłoń, sprawiając, że znajdował się prawie na twoich kolanach. Oplotłaś jego szyję rękami i przylgnęłaś do niego, zatapiając twarz w materiale jego koszulki. Brunet przeskoczył stanowisko i znalazł się obok ciebie, zmniejszając dzielący was dystans. Otulił cię szczelnie silnymi ramionami i drażnił swoim ciepłym, miętowym oddechem skórę twojego karku. Wzdrygnęłaś się lekko na dreszczyk przemierzający twój kręgosłup. Musnęłaś wargami jego policzek i wyszeptałaś  wprost do jego ucha z nikłym uśmiechem;

-Żartowałam,  misiu. Choć za cholerę się na tym nie znam, wydaje mi się, że idzie ci świetnie.

W odpowiedzi usłyszałaś cichy chichot i chwilę później przyglądałaś się jak brunet mierzy wielką dłonią twoje ułożone idealnie włosy. Skarciłaś go groźnym wzrokiem, wydymając dolną wargę jak dziecko, któremu właśnie zabrano ulubioną zabawkę. Tomek pokręcił z niedowierzaniem głową  i roześmiał się głośno na widok twojej miny.

-Fornal natychmiast na boisko! Romanse zostaw sobie na później! Teraz się rozgrzewaj!-dotarł do was wrzask Prygla.

-Dokładnie! Ma trener rację!-skinął głową Filip.

-A Ty Filip to się tam nie podlizuj!

Wymieniłaś znaczące spojrzenie z przyjmującym i zaśmiałaś się wraz z nim. Chwyciłaś Tytusa za materiał koszulki i przyciągnęłaś go z całej siły do siebie, łącząc wasze usta w namiętnym pocałunku. Siatkarz mruknął pod nosem zadowolony i pogłębił pieszczotę, podnosząc twój podbródek dwoma palcami. Po dłuższej chwili oderwał się od ciebie i cmoknął cię w czoło, po czym wbiegł na parkiet. Spuściłaś głowę zawstydzona, gdy Michał uśmiechnął się do ciebie cwanie i przyłożyłaś sobie z otwartej dłoni w czoło, dopiero teraz zdając sobie sprawę, że wokół było pełno fotografów oraz dziennikarzy. Byłaś przekonana, że następnego dnia będziesz znajdować się z 20-latkiem na tytułowej stronie gazet, a tak bardzo chciałaś tego uniknąć.

Z zaciekawieniem przyglądałaś się zmaganiom radomskiej drużyny z zespołem z Będzina, klaskając w dłonie i dając się ponieś dopingowi rozbrzmiewającemu po wnętrzu hali. Nie miałaś pojęcia, że mecz siatkówki może dostarczyć tylu emocji. Tytus co jakiś czas machał do ciebie z kwadratu rezerwowych czy posyłał lotne całusy, czym wywoływał subtelny uśmiech na twoich ustach. Posmutniałaś nieco, kiedy mecz dobiegał końca, a Tomek nie zameldował się na boisku ani razu.  Zadowolona obserwowałaś szalejących ze szczęścia siatkarzy, którzy odnieśli zwycięstwo nad ekipą z Będzina bez straty seta.  Po chwili Fornal przeskoczył bandę reklamową i wpił się zachłannie w twoje wargi, a kiedy staliście się obiektem obiektywów aparatów zakrył was kartkami ze statystykami. Chłonęłaś aksamitność jego ust najdłużej jak się dało. Jego język drażnił twoje podniebienie, a twoje dłonie wplecione w jego gęste włosy bawiły się ich przydługimi końcówkami. Po chwili oderwał się od ciebie i uśmiechnął się w kierunku fotoreporterów, chwytając uchwyt od twojego wózka i podążając w kierunku wyjścia.

-Co to miało być?-spojrzałaś na niego z wyczekiwaniem.

-Pocałunek.-odparł z nikłym uśmiechem.-Ukrywanie się mamy już z głowy.-zaśmiał się cicho.-Jesteś zła?-przyklęknął przy tobie.

-Nie, ale zaskoczona tak.-rzuciłaś zgodnie z prawdą.-Dlaczego dziś nie grałeś?

-Miałem karę.-spuścił głowę.

-Oj, Tomek, Tomek. Ty niegrzeczny chłopcze.-zachichotałaś cicho.-Kocham Cię.-uniosłaś jego podbródek i spojrzałaś mu głęboko w oczy.

-Ja Ciebie bardziej, Laura.

***
Z ułożonym na udach czarnym laptopem przeglądałaś portale internetowe, krzywiąc się delikatnie, kiedy zdjęcie przedstawiające bruneta pogrążonego z tobą w pocałunku mignęło ci na kolejnej stronie z rzucającym się dużymi literami nagłówkiem. Tytuły artykułu dotyczącego twojej skromnej osoby i siatkarza rozbrzmiewały ci jak mantra w głowie. Nie byłaś przyzwyczajona do czegoś takiego. Nie lubiłaś być w centrum uwagi, a trwając w związku z przyjmującym po części byłaś na to skazana. Jednak szczęście jakie dostrzegałaś na jego twarzy każdego dnia było warte każdego poświęcenia. Westchnęłaś głośno i zamknęłaś komputer, przymykając powieki. Kolistymi ruchami masowałaś pulsujące od nadmiaru myśli skronie. Podskoczyłaś nagle przestraszona, gdy do twoich uszu dotarł trzask drzwi i momentalnie otworzyłaś oczy. Blondynka wpadła do środka domu i popędziła w kierunku kuchni z siatkami wypełnionymi różnymi produktami. Coś w jej zachowaniu ci nie pasowało. Sprawiała wrażenie roztargnionej, co zazwyczaj jej się nie zdarzało.  Jeszcze bardziej zaskoczyła cię, kiedy zawitała do salonu z schłodzoną butelką Stocka oraz dwoma kieliszkami. Opadła na miejsce obok ciebie i rozlała alkohol do naczyń, wręczając ci jedno z nich. Uniosłaś zdezorientowana brwi, patrząc na nią, a ona poderwała się z miejsca i pognała po przepite w postaci soku pomarańczowego, z którą po chwili zjawiła się w pomieszczeniu i ponownie zajęła miejsce na kanapie. 

-Na trzeźwo tego nie przyjmiesz.-stwierdziła z powagą.-Także zdrówko, skarbie.-uderzyła o twój kieliszek i wlała przeźroczystą ciecz w swoje gardło.

Spojrzałaś na trunek i wzruszyłaś ramionami. Pochłonęłaś jednego głębszego na jednym wdechu i pośpiesznie popiłaś sokiem. Ułożyłaś dłoń na jej kolanie i uśmiechnęłaś się do niej pokrzepiająco.

-Co się stało?-zapytałaś łagodnie.

-Chyba wpadłam.-spuściła głowę, wbijając wzrok w podłogę.

-To chyba dobrze. Ej, nie łam się. Nie może być aż tak źle.-potarłaś jej ramie. 

-Jedno słowo. Bicek.-rzuciła nawet na ciebie nie patrząc.

-Dobra, jest źle!-wykrzyknęłaś, a blondynka skarciła cię wzrokiem.-Ale zaraz będzie lepiej!

Rozlałaś wódkę do kieliszków i pochłonęłaś kolejną porcję alkoholu wraz z przyjaciółką. 

-Jest lepiej.-zaśmiała się Wasilewska.

-Ale kiedy?-zdziwiona wpatrywałaś się w jej twarz.

-Myślisz, że ja to wiem?-wzruszyła ramionami.

-Spałaś z nim?

-Tak i było zajebiście!-prawie wrzasnęła.

~*~
Przepraszam za tak krótki i beznadziejny rozdział  :( Na swoje usprawiedliwienie mam moje fatalne samopoczucie ( migrena dzień drugi). Wolałam to jednak teraz napisać, gdyż już do końca tego tygodnia nie będę miała za wiele czasu :/ Mamy za to rozwój akcji nie tylko u Latoma ale także u Filipa i Amelii :D Dziękuje za tyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem i mam nadzieję, że ten anonim to nie jest ta sama, jedna osoba XD Całuję i mykam spać ;* 
PS: Patrzcie jaki słodziak <3 *.*





6 komentarzy:

  1. Nie jest nudny jest taki cukierkowy XD AAAA Filip z Amelią *.* cudo
    Czekam na więcej i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w sumie stężenie cukru powyżej normy 😂
      Jeszcze nie są razem 😂
      Dziękuję i pozdrawiam 💗😘

      Usuń
    2. W sumie to mam do nich mieszane uczucia bo z jednej strony mogą być fajną para ale z drugiej on ma zły stosunek do kobiet ale może to właśnie Amelia go zmieni

      Usuń
    3. Wszystko się niedługo okaże 😁

      Usuń
  2. Nie jedna. Jesteśmy we dwie xd pozdrawiam, anonim #1

    OdpowiedzUsuń