czwartek, 4 stycznia 2018

Dziewięć

Wrzuciłeś sportową torbę na tylne siedzenie i zatrzasnąłeś drzwi czarnego Volvo. Westchnąłeś głośno, zerkając kątem oka na spoczywającą obok furtki niską kobietę. Podreptałeś w jej kierunku i wzniosłeś kąciki ust na wyżyny, zamykając ją w silnych ramionach. Twoje nozdrza otuliła słodka woń wanilii. Będziesz za nią tęsknił. Nie chciałeś znowu pozostawiać rodzinnego domu. Doskonale wiedziałeś, że najszybciej zawitasz do Krakowa  podczas świąt wielkanocnych. Przywykłeś już do domowej, pysznej kuchni twojej rodzicielki, doskwierania ci przez starszego brata odnośnie braku dziewczyny czy też oglądania powtórek meczu z ojcem. Mimo wszystko musiałeś się jednak zameldować w Radomiu. Oderwałeś się od drobnej blondynki i musnąłeś ustami jej policzki. Oddaliłeś się w stronę samochodu, po raz ostatni posyłając jej szczery, łagodny uśmiech. Opadłeś na miękki fotel kierowcy i przekręciłeś kluczyki w statyce, odpalając silnik. Zapiąłeś pas i ze śmiechem odmachałeś mamie, po czym włączyłeś się do ruchu drogowego. Stukając opuszkami palców w skórzaną powierzchnie kierownicy do rytmów wydobywających się z radia, mknąłeś autostradą prosto do twojego drugiego domu. Po dłuższej chwili dołączyłeś się do wokalistów, wyjąc wraz z nimi, gdy tylko znałeś teksty piosenek. Nieco zmęczony zaparkowałeś swoje cacko pod zamieszkiwanym przez ciebie blokiem po blisko 2 godzinach i 30 minutach drogi. Ledwo trzasnąłeś drzwiami od strony kierowcy a do twoich uszu dotarł ulubiony utwór pochodzący z wnętrza kieszeni jasnych dżinsów, które ubóstwiałeś ze względu na wygodę jaką ci gwarantowały. Przewróciłeś lekko podirytowany oczami, gdyż byłeś prawnie pewny, że to Bicek zawraca ci twój kościsty tyłek i pośpiesznie wydobyłeś z wnętrza samochodu bagaż w postaci torby treningowej, po czym wyjąłeś z kieszeni smartphone'a. 

-Bicek, przysięgam, ze jeżeli to nic ważnego to ci nogi z dupy powyrywam i już sobie nie zaruchasz.-przywitałeś rozmówce po drugiej stronie, nie będąc jeszcze świadomym kto nim jest. 

-Miło mi. Laura z tej strony.-w słuchawce rozległ się doskonale znany ci głośny śmiech.

-Jezu.-jęknąłeś przeciągle.-Wybacz, ale nie popatrzyłem na ekran i myślałem, że to mój upierdliwy przyjaciel dzwoni.-zaśmiałeś się cicho. 

-Nic nie szkodzi.-odparła wesoło.-Masz plany na sylwestra?

-Niekoniecznie.-rzuciłeś, uśmiechając się pod nosem.

-No to już masz.-zachichotała cicho.-Może i ze mną nie potańczysz, ale zapraszam Cię do mnie do mieszkania, jeżeli tylko masz ochotę.

-Przybędę i to nie z pustymi rękami.-wypowiedziałeś roześmiany.

-W takim razie będziemy w kontakcie. Cześć.

-Hejka.

***
31 grudnia 2017 

Po raz ostatni wygładziłeś smukłymi dłońmi różową koszulę spoczywającą na twoim ciele, mierząc wzrokiem swoje odbicie w lustrze. Obróciłeś się na pięcie i ujrzałeś przed sobą 23-latka podpierającego się kulami. Poklepał Cię pokrzepiająco po ramieniu i wzniósł kąciki ust, układając je w łagodny uśmiech posłany w twoją stronę. Westchnąłeś głośno, spoglądając na atakującego i chwyciłeś kurtkę spoczywającą na oparciu kanapy w niewielkim salonie. Tuż przed jej nałożeniem zapiąłeś zegarek na lewym nadgarstku, po czym rozwarłeś drzwi, aby twój przyjaciel zwinnie mógł opuścić twoje mieszkanie i sam zniknąłeś za ich progiem. Pod budynkiem bloku oczekiwał już na ciebie oraz Filipa klubowy, srebrny samochód marki Hyundai, za którego kierownicą spoczywał  Huber. Przywitałeś się z nim uściskiem dłoni i zapakowałeś torbę z alkoholem oraz przekąskami na tylne siedzenie, a następnie opadłeś na fotel obok kierowcy, zapinając pas bezpieczeństwa. Czułeś salta wykonywane w twoim żołądku przez nerwy. Norbert zerknął na ciebie z uniesioną brwią, dostrzegając twoje drżące dłonie. Michał pokręcił z dezaprobatą głową i nachylił się w twoim kierunku, próbując swoimi słowami dodać ci wsparcia. Ty jednak nie potrafiłeś się pozbyć obaw jakie zawładnęły twoją głową. Twoje serce coraz to bardziej wyczuwalnie obijało się o mostek z każdym kilometrem bliżej jej mieszkania. Przymknąłeś powieki i zaczerpnąłeś głębokiego oddechu. Obawiałeś się wielu rzeczy. Meczu z Mistrzem Polski, debiutu w juniorskiej reprezentacji, pierwszego spotkania rozegranego w klubie, rozłąki z rodziną, ale strach przy tych wydarzeniach wydawał ci się znikomy przy tym jaki ogarnął cię podczas ostatniego dnia dwa tysiące siedemnastego roku. Oparłeś czoło o chłodną szybę i starałeś się uspokoić kołaczące w twojej klatce piersiowej serce oraz płytki oddech, który pojawił się jakiś czas temu. Usłyszałeś cichy śmiech środkowego oraz atakującego i otworzyłeś oczy, spoglądając na nich błagalnie.   

-Tomuś, to nie są oświadczyny.-próbował rozluźnić atmosferę twój przyjaciel, szczerząc się głupio.

-Odezwał się facet, który poszukuje żony i żadna go nie chce.-zerknąłeś na niego przelotnie.-Z kim ty się pieprzysz? Z gniazdkiem?

Uśmiechnąłeś się pod nosem, kiedy z gardła 19-latka wydobył się głośny rechot. Filip natomiast zamilkł i  nie przerywał panującej ciszy we wnętrzu samochodu Norberta aż do samego zaparkowania przed domem brunetki. Po raz ostatni spojrzałeś na twarze zawodników radomskiego klubu i westchnąłeś głośno. Przechwyciłeś swoje manatki od kontuzjowanego siatkarza i wyruszyłeś w kierunku wejścia do domu. Przeczesałeś palcami ciemne, gęste włosy i nacisnąłeś dzwonek do drzwi. Po chwili twoim niebieskim oczom ukazała się dziewczyna poruszająca się na wózku. Przekroczyłeś próg budynku i wręczyłeś jej wyposażenie na dzisiejszy wieczór, proponując rozłożenie rzeczy w salonie. Skinęła głową, przystając na twój pomysł. Nagle twoje ciało zalała fala duszności. Rozpiąłeś pierwszy guzik koszuli i pomogłeś przyjaciółce w wypakowaniu. Gdy opadliście na kanapę postanowiłeś wykorzystać chwilkę i zaryzykować. Przysunąłeś się delikatnie bliżej niej i ująłeś jej twarz w swe dłonie, nawiązując z nią kontakt wzrokowy. Jej czekoladowe tęczówki połyskiwały radośnie, ale także wyrażały zdezorientowanie. Pogładziłeś kciukiem jej policzek,  obserwując jak kąciki jej ust wnoszą się ku górze. Drasnąłeś prawie niewyczuwalnie jej jasne wargi, a kiedy nie odtrąciła cię od siebie nieco śmielej naparłeś na jej usta i pogłębiłeś pocałunek. Dziewczyna wplotła palce w twoje ciemne, gęste włosy, przyciągając cię za nie bliżej i odwzajemniła pieszczotę. Jej wargi były takie miękkie w dotyku, aksamitne. Porównać je można było do jedwabiu. Smakowały wiśnią. W twoim brzuchu rozszalało się stado dzikich motyli, które odczułeś w postaci fali ciepła zalewającej jego wnętrze. Brunetka jednak nagle jakby oprzytomniała, wyrwała się ze snu i ułożyła dłonie na twojej klatce piersiowej, odpychając cię od siebie:

-Co Ty do cholery wyprawiasz, Tomek?

-Już dawno chciałem to zrobić.-chwyciłeś jej drobne dłonie w swoje.-Laura...Nie jesteś dla mnie tylko przyjaciółką. Próbowałem to zwalczyć, ale się nie udało.-spojrzałeś głęboko w jej ciemne oczy.-Chcę być tym, z którym podejmiesz ryzyko. Kocham Cię, Laura.-musnąłeś ustami jej policzek.

-Wyjdź stąd!-warknęła w twoim kierunki.

-Ale Laura...-próbowałeś coś powiedzieć, ale skutecznie ci to uniemożliwiała.

-Wyjdź!-wysyczała przez zaciśnięte zęby.

Zlustrowałeś wzrokiem jej twarz. Po jej policzkach kapały słone łzy, a usta drżały pod wpływem powstrzymywanego przez nią jęku. Poderwałeś się z miejsca i wściekły zarzuciłeś na siebie kurtkę, z trzaskiem drzwi opuszczając jej dom. 

***
Oparłeś głowę o fakturę drzwi wejściowych do swojej kawalerki i przymknąłeś powieki, oddychając głęboko. Musiałeś się uspokoić, a przede wszystkim tego chciałeś, bo targające tobą emocje do najmilszych nie należały. Twoje ciało po brzegi wypełniała irytacja. To nie tak miało być. Dwudziestodwulatka miała wysłuchać twojej mowy do końca, aby zdecydować czy pragnie pozostać na poziomie przyjaźni czy może zasmakować twojej bliskości w zupełnie innym świetle. Tymczasem miałeś do niej wyrzuty, że zachowała się jakby została pokrzywdzona. Nie miałeś pojęcia co przeżyła w przeszłości, ale wiedziałeś jedno. Twoja cierpliwość powoli dobiegała końca. Starałeś się na wszystkie możliwe sposoby najpierw do niej dotrzeć, a później udowodnić jej, że jest dla ciebie ważna jak nikt inny, Gdy ci się to udało i zdobyłeś się wreszcie na szczerą rozmowę, wylania z siebie skrywanej do niej miłości, która rosła z każdym dniem od pewnego czasu otrzymałeś solidny siarczysty policzek z jej strony. Miałeś dość fatygowania się o nią. Obiecywałeś sobie, że koniec zabiegania o jej zaufanie, uwagę, bliskość. Tomasz Fornal, właśnie się poddaje. Poderwałeś się z chłodnej podłogi i sięgnąłeś po zimną butelkę chmielowego trunku spoczywająca w twojej lodówce. Wiedziałeś, że na jednej się nie skończy. Kiedy poczułeś słoną ciecz pojawiającą się na twoich policzkach wiedziałeś także, że to będzie najgorszy Sylwester, a także wieczór w twoim dwudziestoletnim życiu. Gorycz zawładnęła twoim dwumetrowym ciałem. Mętnym spojrzeniem omiotłeś wspólną fotografię  spoczywająca na kuchennym stole i prychnąłeś pod nosem. 

~*~
Drama time! Czas. Start! Czy potrwa od długo? Wszystko w dużej mierze zależy od Oliwii ;) Takim oto sposobem witam Was w nowym roku ;3 Okazuje się, że dla mnie zapowiada się on niezwykle emocjonująco, gdyż w lutym spełni się jedno z moich największych marzeń, a w marcu ponownie będzie mi dane na  żywo oglądać głównego bohatera tego opowiadania <3 A u Was na co się zanosi? ;) To co wyczynia Stoch w TCS to pogrom *.* Całuję i do zobaczenia (zapewne za tydzień) ;*


11 komentarzy:

  1. Czułam, że wyznanie Tomka może wywołać właśnie taką reakcję ze strony Laury. Mimo wszystko miałam do końca jednak nadzieję, że będzie inaczej. Liczę na to, że Tomek jednak się nie podda i będzie walczył o jej serce. Pozdrawiam Kochana i życzę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy co zrobi jak sobie to przemyśli 😏
      Dziękuję i również pozdrawiam 💖😘

      Usuń
  2. Jak numerki to numerki
    1. Znowu przypomniał mi się Sylwester, ale mój stanowczo wyglądał lepiej
    2. Z tych chłopaków to kiedykolwiek da się nie śmiać?
    3. Brakowało mi kogoś z tego zdjęcia w tym opowiadaniu :D
    4. Ucieszyłam się, że Tomek w końcu zrobił poważny, pierwszy krok
    5. A tu co?
    6. Ja wiem, że Laura cierpi, ale albo mówi Fornalowi prawdę i z nim jest, albo rezygnuje z niego na zawsze.
    7. Zapraszam na wino moje i ret o skoczkach, czekamy na Twoją obecność
    Pozdrawiam. Karo_Nowaq

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ba jak💪
      1. Mój także 😊
      2. No chyba nie 😂
      3. Za mało Ci Tomasza? 😱
      4. Nagle wielką euforia
      5. A tu beng
      6. Dobrze mówisz 😏 Polać Ci 😂
      7. Wbije na pewno, ale klasa maturalna zabiera dużo czasu niestety 😏
      Dziękuję i także pozdrawiam 😘

      Usuń
    2. 3. No nie tak mało.
      7. To oprócz wina zapraszam również do moich bohaterów http://szwy-pekaja-na-sercach.blogspot.com/?m=1

      Usuń
    3. 3. To na co tu narzekasz?
      7. Będę ;3

      Usuń
    4. 3. Chodziło o innych siatkarzy z tamtego sylwestrowego zdjęcia :D

      Usuń
  3. A miał być taki piękny Sylwester... Wiesz, w sumie to nie dziwię się już Tomkowi, że powoli ma dość i postanowił sobie, że już nie będzie zabiegać o Laurę... Przez ten cały czas próbował, zyskał jej przyjaźń, a mimo to nadal nie wie, co się wydarzyło w jej życiu. Wydaje mi się, że skoro ona również traktuje go jak przyjaciela to powinna z nim szczerze porozmawiać... Tomek chciał być z nią szczery, wyznał jej swoje uczucia, pragnął by powiedziała, czy ona chce czegoś więcej, a zamiast tego dostał tylko odrzucenie... Ehh, ciężkie to wszystko.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyna się blokuje i to zdecydowanie. Może i dużo o niej wie, ale nie to najważniejsze 😏
      Ma chłopak przerąbane i tyle można powiedzieć 😥
      Dzikeiuje i pozdrawiam 💖😘

      Usuń