piątek, 3 listopada 2017

Dwa

Po mimu upływu kilku minut po zameldowaniu się we framudze drzwi Twojego pokoju sylwetki siatkarza Ty nadal milczysz. Twoje ciemne tęczówki czujnie badają wzrokiem jego twarz, ale także obserwują jego każdy ruch. Pomiędzy wami panuje niezręczna cisza, której Ty nie masz zamiaru przerwać. Jesteś wściekła na swoją przyjaciółkę. Nie rozumiesz, dlaczego ta zaprosiła sportowca do waszego mieszkania. Przecież doskonale wiedziała, że ograniczasz kontakty z mężczyznami, a właściwie niwelujesz je do zerowych od kilku dobrych miesięcy. Spoglądasz znacząco na  blondynkę, sugerując jej tym, że oczekujesz wyjaśnień dotyczących okoliczności pojawienia się w waszych skromnych progach tego wielkoluda, a ona posyła mu nikły uśmiech i zwraca się z prośbą zostawienia was na chwilę samych. Gość potakuje jedynie głową na przyswojenie prośby Twojej przyjaciółki i znika za drzwiami. Amelia przymyka je za nim i opiera się o ich ciemną fakturę, patrząc na  Ciebie z wyrzutem:

-Co Ty do cholery wyprawiasz, Laura?!

-Co ja wyprawiam?! Chyba co Ty wyprawiasz! -żywo gestykulujesz dłońmi.-Co on tu robi?-dodajesz już nieco spokojniej.

-Bardzo mu zależało na spotkaniu z Tobą, więc zaprosiłam go do nas.-wyjaśnia Ci Wasilewska.

Kręcisz z dezaprobatą głową i prychasz pod nosem. Po prostu nie wierzysz w  swoją współlokatorkę. Zaprosiła do domu obcego mężczyznę, ale nie widzi w tym nic złego. Zawsze miała słabość do siatkarzy, szczególnie brunetów, ale tym razem przesadziła.  22-latka zważywszy na to, że od dłuższej chwili żadna z was się nie odzywa uznaje rozmowę za zakończoną i zaprasza przyjmującego z powrotem do Twojego lokum.  Uznaje jednak swoją obecność jaką zbędną i takim oto sposobem pozostajesz z chłopakiem sam na sam. Obiecujesz sobie, że gdy tylko opuści on próg waszego mieszkania Wasilewska już nigdy nie odważy się wejść do Twojego zacisza. Brunet zagłębia się we wnętrzu pomieszczenia zwanym Twoim pokojem i omiata wzrokiem jego wystrój. Kiwa z podziwem  głową, co prawdopodobnie oznacza, że przypadł mu on do gustu. Obserwujesz jak ujmuje w swoje wielkie, smukłe dłonie zdjęcie usytuowane na biurku i wznosi nikle kąciki ust.

-Masz chłopaka?-mruga do Ciebie, przenosząc wzrok na Twoją osobę.

Czujesz jak Twoje drobne ciało ogarnia gniew. Nie dość, że musisz znosić jego towarzystwo choć nie masz na to najmniejszej ochoty, to jeszcze kiepsko zaczyna on waszą znajomość. Stąpa po bardzo cienkim lodzie. Ta warstwa bardzo szybko może runąć. Nadal wpatruje się w Twoją promienną twarz podczas muśnięcia wargami blondyna Twojego policzka.

-Powiem Ci, że  bardzo kiepsko rozpocząłeś tą znajomość.-wreszcie wyduszasz pierwsze zdanie skierowane do siatkarza dzisiejszego wieczoru.

-Były?-drąży temat.

-Lepiej zmieńmy temat.-rzucasz ostro.

-Okay.-unosi dłonie w geście niewinności.-Chciałem Ci podziękować za obecność na meczu po mimo utrudnień. -skierowuje swój wzrok na Twoją twarz.

- I każdej fance tak dziękujesz? Odwiedzając ją w  domu?-unosisz pytająco brew.

-Nie.-odpiera rozbawiony.-Może to głupie, ale mam wrażenie jakbym Cię gdzieś już widział, że skądś Cię znam.-ukazuje swoje  śnieżnobiałe uzębienie.

Nie, nie, nie. Wcześniej te pytania o Damiana przedstawionego na zdjęciu, teraz próba zbajerowania na tekst, że skądś Cię kojarzę. Gorszego początku w Twoich oczach nie mógł zyskać. Wzdychasz głośno nad zaistniałą sytuacją i patrzysz na bruneta z niedowierzaniem. Pośpiesznie rozwiewasz jego wątpliwości odnośnie wcześniejszego spotkania i opierasz głowę na ramieniu, przyglądając mu się uważniej. Gdy podziwia masę fotografii przywieszonych kolorowymi spinaczami do sznurków możesz mu się wreszcie dokładniej przyjrzeć. Pierwsze co rzuca Ci się w oczy to charakterystyczna blizna po trądziku widniejąca na prawym policzku.  Blada cera, pociągła twarz, nieco krzaczaste brwi, idealnie ułożone włosy.Mimo wszystko musisz przyznać, że jest przystojny. Nagle zwraca się w Twoim kierunku i posyła Ci delikatny uśmiech, odsłaniając przy tym kawałek śnieżnobiałego uzębienia. Wskazuje dłonią na spoczywającą w rogu Twojego pokoju gitarę, a Ty kiwasz głową, przyznając się do uzależnienia jakim jest zdecydowanie gra na niej. Chwilę później siatkarz chwyta w dłoń zeszyt z zapiskami Twoich piosenek, lustrując wzrokiem linijki tekstu.  Zirytowana wyrywasz mu go z ręki i wrzucasz pod poduszkę.

-Laura, chcę Cię poznać.-oświadcza z tym swoim cukierkowym uśmiechem.

-Nie wiesz na co się piszesz.-szepczesz, ale on to słyszy.

Świadczy o tym choćby cichy chichot wydobywający się z jego gardła. Myśli, że  żartujesz. Ty jednak mówisz poważnie,  Pesymistka i optymista.On pełen energii do życia, Ty mająca dość snucia się po tym świecie. Nie widzisz choćby cienia dogadania się z nim. Jego entuzjazm doprowadza Cię do szału. Kiedyś też taka byłaś. Właśnie, kiedyś. Stawiasz sobie za cel zniechęcić tego młodzieńca do poznania Cię.

***
Wyczerpany dzisiejszym dniem opadasz na miękki materac wielkiego łóżka i wzdychasz głośno. Pozwalasz powiekom opaść, jednak po mimo zmęczenia sen nie nadchodzi tak szybko, a spowodowane to jest osobą Laury, która otula Twoje myśli. Nie spodziewałeś się, że okaże się ona tak niedostępną. Amelia ostrzegała Cię, że jej przyjaciółka nie podejmuje kontaktu z ludźmi po za wyjątkiem samej Wasilewskiej, a już szczególnie odgradza się od facetów. Myślałeś jednak, że najzwyczajniej w świecie to wyolbrzymia.  Okazało się prawdą.  Zastanawiał Cię powód, dlaczego właśnie niweluje kontakty z płcią przeciwną. Nawet zapytałeś o to blondynkę. Ta jednak ostudziła Twoją ciekawość, zbywając Cię odpowiedzią, że nie jesteś odpowiednią osobą, która powinna znać historię Grabowskiej. Później ta niechęć Laury o opowiadaniu o chłopaku na zdjęciu. Wszystko łączyło się w całość. Zapewne została przez niego skrzywdzona. Nie miałeś pojęcia jak bliski jesteś błędu właśnie tak twierdząc. Mimo wszystko chciałeś poznać tą dziewczynę. Narodziło się w Tobie dziwne pragnienie pobudzenia w niej chęci do życia, której zdecydowanie jej brakowało. Było Ci jej szkoda. Nie mogła przesiedzieć reszty życia na wózku. Ono się dopiero przed nią otwierało. Po mimo swojego pesymizmu czy zamknięcia dla ludzi zyskała u Ciebie także plusy. Takim niewątpliwie był fakt, że uwielbiała grać na gitarze. Z usytuowanych w jej pokoju zdjęć wywnioskowałeś, że kiedyś była inna. Uśmiechnięta, roześmiana, promienna. Coś ją zmieniło i zamierzałeś się dowiedzieć co to takiego było. Teraz jednak pragniesz wyciszyć umysł i oddać się do krainy Morfeusza. Przykładasz policzek do miękkiej powierzchni poduszki i mruczysz zadowolony. Tego Ci własnie było trzeba po dwóch morderczych , trzygodzinnych treningach. Nim spostrzegasz odpływasz do raju snów i marzeń. 

~*~
Wybaczcie tą długą nieobecność, ale miałam sporo nauki, wyjazd na mecz a do tego wena mi spieprzyła :D Niby pomysł był, ale jakoś brakowało mi słów przy przelać to na klawiaturę ;P Może i za dużo się nie dzieję czy długość niepowalająca, ale mamy przynajmniej spotkanie głównych bohaterów ;3 Szczerze mówiąc mi nie za bardzo podoba się ten rozdział. Nie jestem z niego zadowolona, ale może Wam bardziej przypadnie do gustu ;) Kolejny postaram się już dodać w terminie, czyli do zobaczenia w kolejny weekend ;* 
PS: Przypominam o tym, aby wyrazić swoją opinię w komentarzu, co niesamowicie motywuje ^^ Możecie to robić także bez konta, jako anonim ;)



4 komentarze: